Media w Rosji podają doniesienia na temat tragicznego wypadku, do którego doszło 21 stycznia podczas polowania w okolicach wsi Djakowka. 64-myśliwy Siergiej Tierechow został postrzelony swoją bronią przez psa. Mężczyzna nie żyje.
Do wypadku doszło w niedzielę rano. 64-latek na polowanie udał się ze swoim kuzynem. Mężczyźni wzięli ze sobą trzy psy. Ogar, najstarszy z czworonogów, towarzyszył im w wyprawie, dwa młodsze psy zostały w aucie. Po powrocie z polowania, Tierechow otworzył bagażnik, z którego natychmiast wyskoczyły psy. Jedno ze zwierząt zahaczyło o spust trzymanej przez niego broni, przez co dubeltówka wystrzeliła wprost w jego brzuch.
Taką wersję przedstawił sam zainteresowany, przekazując informacje ratownikom medycznym w karetce. 64-latka nie udało się uratować - zmarł w drodze do szpitala.
Śledczy poddają w wątpliwość taki przebieg zdarzeń. – Broń mogła znajdować się na skórzanym pasku krewnego ofiary i wystrzelić, gdy została przypadkowo potrącona przez psa. Tierechow mógł jednak bronić towarzysza, twierdząc że to on trzymał w dłoniach dubeltówkę - podaje Swietłana Newierowa z miejscowego związku łowieckiego.