Samo ustalenie, że jest jakiś problem z tzw. praworządnością nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu sankcyjnego - mówił na konferencji w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Konkluzje określają - to jest rozporządzenie, a to jest traktat; tutaj mamy budżet i ochronę budżetu, a tutaj mamy tzw. praworządność - jest ścisła linia demarkacyjna - podkreślił premier.
Szef polskiego rządu podczas konferencji w przerwie szczytu UE poinformował również, że Polska zaskarży rozporządzenie ws. warunkowości do TSUE, żeby sprawdzić jego zgodność z traktatem.
Na szczycie UE w Brukseli doszło do porozumienia przywódców unijnych ws. budżetu UE i funduszu odbudowy. Na mocy tego porozumienia uruchomiony zostanie kolejny wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 oraz fundusz odbudowy wart 750 mld euro.
- Negocjacje budżetowe przyniosły nam bardzo dobry rezultat, bardzo dobry budżet. To środki, które mogą przysłużyć się do rozwoju, wyjścia z kryzysu, ale mieliśmy jeden zasadniczy problem - to był problem wieloznaczności, różnych zapisów, które odnosiły się do tego budżetu. Obawialiśmy się tego, że te zapisy mogą być potraktowane w taki sposób, żeby arbitralnie zabierać jakiemuś krajowi UE środki, tylko dlatego, że się komuś w Brukseli coś nie podoba - mówił na wspólnej konferencji z premierem Węgier szef polskiego rządu.
Podkreślił, że przyjęte w czwartek konkluzje zostały wynegocjowane w ostatnich tygodniach wspólnie z Węgrami.
- Są tam sformułowania, które w bardzo prosty sposób opisują ten proces, jak on ma teraz wyglądać. Mało tego, jest tam bardzo wyraźne zdanie, że nawet samo ustalenie, że jest jakiś problem z tzw. praworządnością nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu sankcyjnego - mówił Morawiecki.
- Są tam zdania o tym, że to, czego się obawialiśmy w ostatnich miesiącach, czyli uogólnione nieprawidłowości, nie odnoszą się również do tego rozporządzenia, a więc wyeliminowaliśmy te niejednoznaczności, wszystkie punkty tych konkluzji, od A do K, są bardzo konkretne, precyzyjnie dla nas określające tę nową rzeczywistość, która ma nastąpić - dodał.
Szef polskiego rządu zaznaczył, że na mocy konkluzji Komisja Europejska zobowiązuje się do przełożenia ich zapisów na legislację i do stosowania rozporządzenia w sprawie warunkowości wyłącznie, kiedy będzie ono zgodne z konkluzjami.
Morawiecki podkreślał, że KE zobowiązuje się zapewnić realizację rozporządzenia od strony wykonawczej rozporządzenia. - Te konkluzje określają - to jest rozporządzenie, a to jest traktat; tutaj mamy budżet i ochronę budżetu, a tutaj mamy tzw. praworządność - jest ścisła linia demarkacyjna - stwierdził.
Premier akcentował, że konkluzje gwarantują "pełne oddzielenie" dwóch wymiarów - budżetu i praworządności. - Ważne jest jeszcze to, że te konkluzje są trwałym aktem prawa europejskiego, są bliskie prawu pierwotnemu, traktatom w tym sensie, że są ponad rozporządzeniami - podkreślał.
- Rozporządzenie można zmienić za trzy miesiące, za sześć miesięcy, ale rozporządzenie musi być zgodne z tymi konkluzjami, które dzisiaj przyjęliśmy, nie jest proste do zmiany - takie rozporządzenie można zmienić tylko wtedy, kiedy zmienią się w przyszłości konkluzje, a konkluzje wymagają jednomyślności- dodał.
Morawiecki stwierdził, że Polska uzyskała dużo mocniejsze gwarancje niż dwa tygodnie i dwa miesiące temu, a są one wynikiem zarówno negocjacji z prezydencją niemiecką, jak i uzgodnień na szczycie RE.
Poinformował, że było "kilku przeciwników" przyjętych ostatecznie konkluzji, jednak ostatecznie udało się - jak mówił - rozdzielić budżet i ochronę budżetu oraz "tzw. praworządność", a także przyjąć mechanizmu wewnętrzne w UE, które mają to gwarantować. Morawiecki dziękował zarówno Węgrom, jak i państwom Grupy Wyszehradzkiej, za współpracę w osiągnięciu kompromisu.
Pytany o zapewnienia traktatowe do zrealizowania przez KE wytycznych z konkluzji, odparł, że to Rada Europejska wytycza kierunki działania dla całej UE.
- W tych konkluzjach znajduje się również to zobowiązanie i to KE sama na siebie to zobowiązanie przyjmuje. Być może jutro, pojutrze zobaczymy to zobowiązanie, które będzie przekształcone w rzeczywistość - powiedział szef polskiego rządu.
"Do tych konkluzji załączyliśmy naszą deklarację, polską deklarację, która w jednoznaczny sposób określa następującą sekwencję zdarzeń - muszą się najpierw wydarzyć te ruchy, te posunięcia o których mówimy, do których się zobowiązuje KE (...) i dopiero potem będziemy mieli ratyfikację środków własnych i wieloletniego budżetu przez nasze mechanizmy wewnętrzne" - dodał.
Poinformował, że deklaracja Polski pojawi się w piątek.
- Cały czas podstawową dźwignię, oprócz tego wielkiego wydarzenia, które dzisiaj miało miejsce, te podstawowe gwarancje i dźwignię polityczną trzymamy w naszym ręku poprzez tę deklarację, którą również załączamy - mówił szef rządu.
Morawiecki nie chciał zdradzić szczegółów negocjacji i podkreślał, że sprzeciwiający się początkowo konkluzjom premier Holandii Mark Rutte, jak każdy lider UE miał prawo do swojego sprzeciwu, jednak wyraził nadzieję na dalsza współpracę ze wszystkimi partnerami we Wspólnocie. Szef węgierskiego rządu Viktor Orban podkreślał, że zarówno Polska, jak i Węgry osiągnęły swoje cele podczas negocjacji budżetowych.
- Osiągnęliśmy nasze cele, które postawiliśmy sobie kilka miesięcy temu, ale przed nami szerszy horyzont. Chodzi nam przede wszystkim o jedność Unii Europejskiej. Ta walka nie dotyczyła tylko pieniędzy i konkretnych zapisów, ale przyszłości UE - podkreślił Orban.
- Dzisiaj mamy dowód, że UE to wspólnota krajów. Będziemy tego bronić, bo Unia to związek państw i rządów wybranych przez ludzi. Bardzo jasno to pokazaliśmy - powiedział.
Orban ocenił, ze Polsce i Węgrom udało się "oprzeć szantażowi".
- Walczyliśmy o nasze prawa. Udało nam się oprzeć szantażowi - mówił premier Węgier.
Premierzy Polski i Węgier pytani, czy zamierzają zaskarżyć do TSUE rozporządzenie w sprawie mechanizmu warunkowości, obaj odpowiedzieli twierdząco.
- Oczywiście, że to zrobimy, bo wierzymy, że to musi być sprawdzone pod względem zgodności z traktatem (o UE). To jest oczywiście nasze prawo, by tak zrobić, więc skorzystamy z niego - powiedział Morawiecki.
Również Orban potwierdził, że Węgry zaskarżą rozporządzenie do TSUE.
W projekcie konkluzji, który widziała, znalazł się zapis, że stosowanie mechanizmu warunkowości na podstawie rozporządzenia dotyczącego warunkowości będzie obiektywne, uczciwe, bezstronne i oparte na dowodach, zgodne z odpowiednimi procedurami, zasadą niedyskryminacji i równego traktowania państw członkowskich.
Ponadto - w konkluzjach - ma znaleźć się zapis, że celem rozporządzenia w sprawie ogólnego systemu warunkowości służącego ochronie budżetu Unii jest ochrona budżetu UE, należytego zarządzania finansami oraz ochrona interesów finansowych Unii. Budżet UE musi być chroniony przeciwko wszelkiego rodzaju nadużyciom finansowym, korupcji, konfliktowi interesów.
Zgodnie z konkluzjami, samo ustalenie, że doszło do naruszenia praworządności, nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu warunkowości wypłat z budżetu. Środki w ramach mechanizmu warunkowości będą musiały być proporcjonalne do wpływu naruszeń praworządności na należyte zarządzanie finansami Unii lub na interesy finansowe Unii, a związek przyczynowy między takimi naruszeniami a ich negatywnymi konsekwencjami dla interesów finansowych Unii będzie musiał być wystarczająco bezpośredni i należycie ustalony.
Negocjacje budżetowe trwały do ostatnich godzin przed szczytem RE oraz w trakcie samego szczytu. Konkluzje były konsultowane w różnych formatach, a ich podstawą jest kompromis wypracowany przez prezydencję niemiecką, Warszawę i Budapeszt. Porozumienie osiągnięto w czwartek po południu, jednak unijni liderzy po przerwie kontynuują rozmowy zgodne z agendą szczytu. Szefowie państw i rządów będą rozmawiać m.in. o polityce klimatycznej, relacjach zewnętrznych i kwestiach związanych z bezpieczeństwem.