Przedstawiciel ministerstwa transportu Białorusi oświadczył w telewizji państwowej, że białoruskie linie lotnicze Belavia nie organizują napływu migrantów. Ponadto, jak przekonywał, linie lotnicze nie są w stanie odróżniać „migranta od niemigranta”.
- Jak linie lotnicze mają odróżnić migranta od niemigranta? Człowiek kupuje bilet. Na jakiej podstawie mamy mu zabronić lotu? - mówił w niedzielę w telewizji państwowej Arciom Sikorski, dyrektor departamentu lotnictwa w ministerstwie transportu Białorusi.
Sikorski oświadczył, że oskarżenia pod adresem Belavii dotyczące organizacji napływu migrantów to „bzdura”.
Czytaj także: Białoruś podwaja działania. Lotnisko przy granicy z Polską obsłuży loty z Iranu i Syrii [wideo]
- Oskarżają nas, że zwiększyliśmy liczbę lotów do Turcji. Spójrzmy zatem, dlaczego do tego doszło. Kiedy postawili nam tę „żelazną kurtynę”, ludzie zaczęli latać przez Turcję, żeby dostać się jakoś do Europy - powiedział urzędnik. Mówiąc o "żelaznej kurtynie", Sikorski miał na myśli zakaz lotów na Białoruś i z tego kraju, wprowadzony w Europie po przymusowym lądowaniu w Mińsku samolotu Ryanair z Aten do Wilna w maju br.
#Kraj | Bus z 9 migrantami zatrzymany na A2. Sprawą zajmie się Straż Graniczna#migranci #włączprawdę #TVRepublika https://t.co/YwgLhEflrJ
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) November 7, 2021
W ostatnich tygodniach polska Straż Graniczna codziennie informuje o kilkuset próbach nielegalnego przekroczenia granicy z terytorium Białorusi. W niedzielę podano, że od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy.
Czytaj także: Białoruscy pogranicznicy pod bronią przepychają kobiety z dziećmi na polską stronę. Szokujące nagranie