W izraelskich nalotach na Liban zginęły w sobotę 33 osoby, a 195 zostało rannych - przekazało ministerstwo zdrowia. Izrael prowadzi od poniedziałku intensywne naloty na Liban. Od tego czasu z domów uciekło milion Libańczyków - powiedział w sobotę minister Naser Jasin, odpowiedzialny za pomoc uchodźcom.
W sumie od poniedziałku w nalotach zginęło ok. 800 osób, a kilka tysięcy zostało rannych.
Izrael podkreśla, że naloty są wymierzone w infrastrukturę i bojowników terrorystycznego Hezbollahu, a celem operacji jest przywrócenie bezpieczeństwa na północy kraju, z której przed atakami tej organizacji musiało uciekać ponad 60 tys. mieszkańców.
Według wcześniejszych szacunków libańskiego MSZ przed nalotami do innych regionów kraju i za granicę uciekło około pół miliona ludzi. W Libanie mieszka ok. 5,5 mln osób.
Hezbollah od dekad z różną intensywnością walczy z Izraelem, a od wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 roku regularnie ostrzeliwuje północ tego państwa, co spotyka się z silnymi kontratakami. Grupa deklaruje, że okazuje w ten sposób solidarność z palestyńskim Hamasem i zaprzestanie ostrzałów, jeżeli zostanie zawarty rozejm w Gazie.
Wzajemne ostrzały do niedawna ograniczały się do terenów przygranicznych. Wymusiły jednak ewakuację kilkudziesięciu tysięcy cywilów z północy Izraela i południa Libanu. W ubiegłym tygodniu izraelski rząd uznał umożliwienie bezpiecznego powrotu wewnętrznych uchodźców do domów za oficjalny cel wojenny.
Izrael informuje, że kampania znacznie osłabiła potencjał bojowy Hezbollahu. Zabito w niej też większość wyższych dowódców tej wspieranej przez Iran grupy. W piątek w nalocie na Bejrut zginął przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah.
Źródło: PAP