Sporo zamieszania wywołała informacja, że Anders Breivik, który zabił 67 osób, a obecnie odbywa karę więzienia w Oslo, chce wyjść z więzienia.
W lipcu 2011 roku Anders Breivik dokonał największego ataku terrorystycznego w historii Norwegii. Najpierw zdetonował bombę samochodową w Oslo, zabijając 8 osób, a potem pojechał na wyspę Utøya, gdzie z zimną krwią zastrzelił 67 osób w wieku od 14 do 51 lat. Sąd skazał go na 21 lat więzienia.
Andreas Brevik jednak chce skorzystać z norweskiego prawa, który daje wszystkim przestępcom możliwość zwolnienia z więzienia po 10 latach. Breivik przed dwoma laty złożył odpowiednie wnioski. Wówczas twierdził, że wyrzekł się przemocy, ale sąd nie widział przesłanek do zwolnienia, bo mężczyzna nie wyraził nawet skruchy. Dziś sąd rozpatruje wniosek ponownie. Wyrok w tym tygodniu.
Jeżeli nie zostanie zwolniony, prokurator musi udowodnić, że istnieje duże prawdopodobieństwo nowych aktów przemocy. To jasny wymóg. Nie można po prostu powiedzieć, że nie zasługuje na zwolnienie - mówi norweskiemu Nettavisen Randi Rosenqvist, emerytowana psychiatra. - Kiedyś zostanie zwolniony, bo właśnie taki jest system - dodaje.
Czy Norwegowie, którzy pamiętają ową masakrę, spotkają za niedługo Breivika na ulicach stolicy?
Źródło: 02.pl