Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rządowi i kontrolowanemu przezeń koncernowi gazowemu Gazprom wstrzymanie się z przejściem na przedpłaty w handlu gazem z Ukrainą do czasu przeprowadzenia dodatkowych konsultacji z Kijowem. Z propozycją, by Ukraina płaciła z góry za odbierany surowiec, wystąpił premier Rosji Dimitrij Miedwiediew.
Putin uczynił to podczas specjalnej narady z członkami rządu, poświęconej współpracy gospodarczej z Ukrainą, w tym w sferze gazowej. Prezydent podjął premiera Dmitrija Miedwiediewa i jego ministrów w swojej rezydencji w Nowo-Ogariowie koło Moskwy.
Z propozycją, by Ukraina płaciła z góry za odbierany surowiec, wystąpił Miedwiediew, wyjaśniając, że krok taki przewiduje porozumienie z 2009 roku, jeśli strona ukraińska będzie zalegała z płatnościami za otrzymywany gaz.
– Chcieliśmy przejść na system przedpłat już wcześniej, ale tego nie zrobiliśmy, gdyż mamy świadomość, w jak trudnej sytuacji gospodarczej znajduje się Ukraina – oznajmił szef rządu.
Minister energetyki Aleksandr Nowak przekazał, że według stanu z 9 kwietnia dług ukraińskiego Naftohazu wobec Gazpromu wynosi 2,238 mld dolarów.
Putin ocenił sytuację z rosnącym zadłużeniem Kijowa za gaz jako "trudną, żeby nie powiedzieć krytyczną". Wszelako polecił rządowi i Gazpromowi wstrzymanie się z przejściem na przedpłaty.
– Mając na uwadze sytuację, w jakiej znajduje się Ukraina, i to, że nie zakończyły się jeszcze nasze negocjacje z Unią Europejską, prosiłbym rząd i Gazprom o niestosowanie tych wynikających z kontraktu posunięć do czasu przeprowadzenia dodatkowych konsultacji. Oczywiście, jeśli nasi partnerzy zgadzają się na takie konsultacje. Jeśli się nie zgadzają, to nie ma tematu – będziemy postępować zgodnie z kontraktem – powiedział Putin.