Gościem Marcina Bąka był Stanisław Michalkiewicz, a rozmowa dotyczyła wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA i spowolnienia procedur międzynarodowych wobec Polski.
– Ja bym wiązał przerwę w aktywności międzynarodowej wobec Polski z wyborem Donalda Trumpa. Obawiam się, że ona jest zawieszona tylko na chwilę. Jak wszyscy ochłoną i jak Donald Trump powie coś na temat polityki jaką będzie realizował, to do tej aktywności pewnie nastąpi powrót. Przypominam, że aktualnie Donald Trump zapoznaje się z pewnymi ściśle tajnymi informacjami, które przekazywane są przez amerykańską armię, przez amerykańskie tajne służby. W związku z tym ta wiedza, którą w tej chwili pozyskuje, może zmienić mu obraz świata. Film z wypowiedzią, że Trump będzie przeciwnikiem TTIP to jest bardzo konkretna rzecz. Tak samo jak zapowiedzi, że będzie chciał ściągnąć na powrót przemysł do USA. Myślę, że na całościową deklarację polityki, która będzie prowadzona, musimy poczekać do stycznia. Być może dlatego mamy przerwę w procedurach wobec Polski – zauważa Stanisław Michalkiewicz.
– Druga przyczyna jest taka, że wprawdzie polski rząd nie udzielił odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej, ale pani premier powiedziała, że udzieli ich w stosownym czasie. Pani premier tym samym określiła polecenia jako polityczne i ideologiczne, a nie merytoryczne. W tym się mieści ukryta krytyka zaleceń. Nawet jeśli rząd udzieli odpowiedzi na te zalecenia, to Komisja pewnie uzna je za niezadowalające. Wtedy będzie musiała podjąć decyzje, co z tym fantem zrobić. Skoro procedura została już wszczęta, to należy jakoś ją zakończył – dodaje gość programu.
"Pamiętajmy, że Trump schylił się po Polskie głosy"
– Zmiana sytuacji politycznej z dnia na dzień nie jest możliwa, nawet jeśli prezydent USA był wielkim ekscentrykiem. Nie sądzę, żeby Trump był wielkim ekscentrykiem. Nie powinniśmy wierzyć w opowieści nieprzychylnej wobec niego mediów. Niech będzie tego przykładem fakt, że na jego weselu było małżeństwo Clintonów. On wcale nie jest tak oderwany towarzysko, jak to się kreuje. Zastanawiam się na ile antysystemowość Trumpa jest wykreowana. Dobrze, że taki kandydat został wybrany, bo to oznacza jakąś zmianę, a każda zmiana oznacza nowe możliwości. Jedna rzecz jest ważna - pamiętajmy, że Trump schylił się po Polskie głosy, nie musiał tego zrobić. Hilary Clinton tego nie zrobiła – zakończył Stanisław Michalkiewicz.