Kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiedziała się po spotkaniu w Berlinie z premierem Finlandii Alexandrem Stubbem, za utrzymaniem unijnych sankcji wobec Rosji. Ma to – w jej opinii – pozwolić na kontynuowanie presji na władze na Kremlu.
Na spotkaniu z dziennikarzami w urzędzie kanclerskim Merkel zaznaczyła, że Niemcy i Finlandia "pragną nie tylko dobrego sąsiedztwa z Rosją, lecz także przestrzegania europejskich wartości". – Zrobimy teraz wszystko, co możliwe, by na bazie istniejącego rozejmu na Ukrainie powstała rozsądna sytuacja – podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.
Jak oceniła, obecnie nie ma żadnych gwarancji, że tak się stanie. Sytuacji na Ukrainie nie można uznać za satysfakcjonującą - powiedziała Merkel, wskazując między innymi na brak kontroli ukraińsko-rosyjskiej granicy. – Dlatego obecnie nie ma możliwości zniesienia istniejących sankcji, lecz nadal istnieje konieczność kontynuowania presji w celu (wymuszenia) politycznego procesu – wyjaśniła kanclerz. Niemcy i Finlandia będą ściśle współpracowały w tej kwestii - zapewniła.
Merkel zapowiedziała, że jej kraj, a także cała UE będą zmuszone "na dłuższą metę" zmienić swoją politykę energetyczną, jeśli Rosja nadal będzie naruszać "fundamentalne wartości". Zaznaczyła, że nie jest zwolenniczką całkowitego zerwania współpracy z Rosją w dziedzinie energetyki. Przypomniała, że Niemcy importują z Rosji 38 proc. potrzebnego im gazu.
Stubb powiedział, że jego rząd nie złoży wniosku o przyjęcie do NATO. Jak wyjaśnił, tym tematem trzeba zajmować się "przy dobrej pogodzie". Przy złej pogodzie nie należy tej sprawy poruszać – powiedział premier Finlandii, zaznaczając, że jego kraj ma "bardzo, bardzo długą granicę" z Rosją. Podkreślił, że Finlandia już teraz współpracuje z NATO i jest partnerem Sojuszu.
Poproszony o ocenę polityki Rosji, Stubb uznał ją za "nie do przyjęcia", bo Rosja anektowała część suwerennego kraju, Krym, i destabilizuje wschodnią Ukrainę. Jak zaznaczył, dotychczasowe sankcje wobec Rosji były skuteczne, lecz rozwiązanie kryzysu możliwe jest tylko na drodze dyplomatycznej.
Ambasadorowie państw UE mają w tym tygodniu ocenić, czy sytuacja na wschodzie Ukrainy pozwala na złagodzenie sankcji. Kraje UE mają do końca września przeanalizować, czy porozumienie w sprawie zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy oraz plan pokojowy są realizowane.
Prezydent Czech Milosz Zeman wezwał w piątek do zniesienia sankcji gospodarczych, nałożonych przez Zachód na Rosję za jej rolę w kryzysie ukraińskim - podały czeskie media. Sytuację na Ukrainie określił jako "coś jak grypa".