Makabra! Główkę dziecka ... sprzedam!
Firma biotechnologiczna będzie musiała wytłumaczyć się m.in. ze sprzedaży główek dzieci pochodzących najprawdopodobniej z aborcji. Sprawę bulwersujących praktyk nagłośnił Reuters.
W ramach śledztwa okazało się, że reporter Reutersa bez żadnych problemów mógł kupić dwie ludzkie głowy i kręgosłup szyjny od firmy Restore Life USA z Blackburn. Do transakcji doszło zaledwie po wymianie kilku maili. Zamówienie zostało wycenione na 900 USD plus koszty wysyłki.
O sprawie zostali poinformowali urzędnicy, którzy przeprowadzili kontrolę w magazynach firmy. Znaleźli tam nietknięte ciała czterech najprawdopodobniej abortowanych w drugim trymestrze ciąży dzieci. Leżały one w zanurzone w brązowej cieczy.
Firma biotechnologiczna Restore Life - jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej - ściśle współpracuje z uniwersytetami, zapewnia im zwłoki do badań. Śledztwo Reutersa jasno pokazuje, że firma zaangażowała się także w proceder handlu częściami ciał abortowanych dzieci.
W tej sprawie już wypowiedzieli się kongresmeni. Marsha Blackburn, republikanka z Tennessee, zapowiedziała, że dokładnie zbada tę sprawę. Kiedy reporter Reutersa pokazywał jej zrobione na miejscu zdjęcia dzieci, nie była w stanie na nie patrzeć.
"Działania przedstawione na tych zdjęciach są obrazą ludzkiej godności" - powiedział z kolei Bob Goodlatte, przewodniczący Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów. Ten republikanin z Virginii dodał, że jeśli ktoś "naruszy prawa federalne i czerpie korzyści finansowe z handlu częściami ciał nienarodzonych dzieci, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności".