Podczas marszu przeciwko Donaldowi Trumpowi, znana piosenkarka i skandalistka Madonna w ostrych słowach odniosła się do polityki Donalda Trumpa. Powiedziała, że po wyborach miała ochotę wysadzić Biały Dom. To stwierdzenie spowodowało, że dyrekcja jednej z rozgłośni radiowych w Texasie nałożyła dożywotnie embargo na utwory królowej popu.
Madonna podczas Women's March dała upust swojej frustracji z powodu zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich: - W tych wyborach nie wygrało dobro, ale to dobro ostatecznie zwycięży. (...) Więc dziś zaczyna się początek naszej historii. Tu zaczyna się rewolucja. Walka o prawo do bycia wolnym, do bycia sobą, do bycia równym. (...) A wszystkim hejterom, którzy uważają, że ten marsz nic nie zmieni mówię: Pier**cie się!" Tak, bardzo długo myślałam o tym, żeby wysadzić w powietrze Biały Dom - krzyczała wokalistka i satanistka.
Po tych słowach zarząd teksańskiej rozgłośni radiowej HITS 105 zapowiedział... dożywotnie embargo na twórczość Madonny na falach stacji: - Zakaz emisji piosenek Madonny to nie kwestia polityki, lecz patriotyzmu. Nie można puszczać jej utworów, płacić jej tantiemów, gdy wiemy, że ma nieamerykańskie podejście. - uzasadnił decyzję Terry Thomas z radia HITS 105.