- Sytuacja w Naddniestrzu i próby "ochronienia" Naddniestrza przez Federację Rosyjską są bardzo niepokojącym sygnałem. Możemy stracić wschodnie i południowe okręgi Ukrainy - oświadczył szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca.
- Jeśli spojrzeć na mapę, to można zrozumieć plany zdestabilizowania sytuacji we wschodnich obwodach Ukrainy i na południu, a w szczególności w Odessie, które dałyby Federacji Rosyjskiej podstawę do utworzenia korytarza między Rosją, Krymem i Naddniestrzem kosztem ukraińskich obwodów południowych i wschodnich - powiedział Deszczyca na konferencji prasowej.
Dodał, że liderzy Naddniestrza oznajmili, że pragną przyłączenia tego terytorium do Rosji. Powołują się przy tym na referendum z 2006 roku, w którym ponad 90 proc. mieszkańców Naddniestrza opowiedziało się za wejściem republiki w skład Federacji Rosyjskiej.
Podkreślił również, że Rosja nadal robi wszystko, by zdestabilizować sytuację na Ukrainie. Wspomniał m.in., że używa na forum międzynarodowym argumentów, iż na Ukrainie nie są realizowane reformy, że konieczne jest odłożenie wyznaczonych na 25 maja wyborów prezydenckich, a uzbrojone grupy spokojnie chodzą po ulicach.
Zaznaczył, że "Rosja stara się użyć tych argumentów, by uzasadnić swoje agresywne plany wobec Ukrainy, w tym interwencję", a także przekonać zachodnich partnerów, ze tylko ona jest w stanie ustabilizować sytuację na Ukrainie.
Minister po raz kolejny zapewnił, że nowy rząd Ukrainy nie zamierza wprowadzać Ukrainy do NATO. Przypomniał, że zgodnie z obecnym ustawodawstwem Ukraina jest państwem neutralnym. Dodał jednak, że Ukraina opowiada się za intensywnym dialogiem z NATO i rozpatruje różne formy współpracy z sojuszem.
Naddniestrze to autonomiczny rosyjskojęzyczny region Mołdawii, który przy wsparciu Moskwy w 1992 roku praktycznie oderwał się od tego kraju i jest kontrolowany przez Rosję.
W listopadzie 2013 roku po parafowaniu przez Mołdawię umowy stowarzyszeniowej z UE Moskwa ostrzegła władze w Kiszyniowie, że krok ten może ją skłonić do wstrzymania dostaw gazu oraz do wsparcia separatystów w dwóch mołdawskich regionach: Naddniestrzu i Gagauzji. Wcześniej Rosja wstrzymała import mołdawskich win ze względu na ich rzekomo niską jakość.
W połowie marca przewodniczący parlamentu Naddniestrza Michaił Burła wystosował do szefa Dumy Państwowej (izby niższej parlamentu Rosji) prośbę o stworzenie w nowym ustawodawstwie możliwości przyłączenia tego regionu do Federacji Rosyjskiej. Podstawą przyjęcia miałoby być referendum lub prośba władz separatystycznego regionu.
W Dumie Państwowej trwają już prace nad uproszczeniem przepisów dotyczących wydawania paszportów Federacji Rosyjskiej obywatelom krajów WNP i przyjmowania do FR nowych podmiotów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ - Po Krymie kolej na Naddniestrze?