Reakcja Niemiec na decyzję sądu, który nie zgodził się na wydanie im Żurawlowa

Warszawski sąd odmówił w piątek wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, Ukraińca ściganego wydanym przez ten kraj europejskim nakazem aresztowania, podejrzewanego przez nich o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Zwolnił go z aresztu, w którym przebywał od zatrzymania.
Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe wydał za Żurawlowem europejski nakaz aresztowania w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Zatrzymano go w Polsce 30 września w Pruszkowie, gdzie mieszka. 49-letni Żurawlow twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem, i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.
Polscy politycy zgodnie pozytywnie ocenili decyzję sądu, który odmówił wydania Żurawlowa z Polski do Niemiec.
Szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul pytany w Ankarze (Turcja) o piątkową decyzję sądu w Warszawie powiedział, że szanuje ją, gdyż uznaje zasadę podziału władzy, a nie jest rolą władzy wykonawczej wtrącanie się w postanowienia sądów.
Orzekający w sprawie sędzia Dariusz Łubowski mówił w uzasadnieniu, że – nie przesądzając, czy Ukrainiec dokonał tego czynu, czy nie – działania te nie były bezprawne. Przeciwnie – uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe, ponieważ ataki na infrastrukturę krytyczną agresora podejmowane przez siły zbrojne i siły specjalne w trakcie wojny nie są sabotażem, lecz aktem dywersji, które w żadnym razie przestępstwami być nie mogą.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X