– Doniecka Republika Ludowa nie ma prawa do istnienia. Tam odbywa się ludobójstwo – oświadczył jeden z byłych przywódców DRL, ataman Kozaków Jurij Safronienko „Batia”.
O sprawie pisze portal kresy24.pl.
Były dowódca wspieranych przez Rosję separatystów w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji internetowej opisał to, co dzieje się na okupowanym terytorium.
– Tam się odbywa coś strasznego, ludzie są w szoku. Trwa zastraszanie wszystkich grup ludności. Nie mam już ochoty bronić czegoś takiego, co nazywa się DRL. DRL nie ma już prawa do istnienia – mówił Safronienko. – Zróbmy referendum, jak wtedy 11 maja 2014 roku. Wtedy ludzie szli za marzeniem, była jedność, zgodność. Teraz też będzie zgodność. Tyle że za Ukrainą. Za czymkolwiek, byle nie za DRL – uzupełniał.
To, co dzieje się w granicach tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej” „Bastia” porównał do tworzenia czegoś w rodzaju „Korei Północnej” lub „Kambodży” na wschodzie Europy.
Dodał, że w Mariupolu po stronie ukraińskiej mięso kosztuje 50 hrywien, a w Doniecku jest to 200 hrywien.
Według byłego dowódcy separatystów z Doniecka na okupowanym terytorium odbywa się najprawdziwsze ludobójstwo. – Trwa grabież mieszkań, gwałty. Mamy dużo materiałów, dużo dowodów. W DRL odbywa się też ludobójstwo na Kozakach. Są także powiązania korupcyjne z Ukrainą. Pomoc humanitarna dla DRL jest potem sprzedawana w sklepach na Ukrainie – relacjonował Safronienko.
– Nasza sytuacja na froncie jest negatywna, wręcz opłakana. Ukraińska armia jeszcze nie zdobyła Donbasu tylko z powodu lenistwa – przyznał „Bastia”.