– Rosji przypadło drugie miejsce, za ebolą, a przed Państwem Islamskim (IS), wśród zagrożeń dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa – tak szef MSZ Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow skomentował wystąpienie prezydenta USA Baracka Obamy na forum ONZ.
– Przypadło nam drugie miejsce wśród zagrożeń dla pokoju i bezpieczeństwa. Na pierwszym - wirus ebola, na drugim rosyjska agresja w Europie, a dopiero na trzecim IS i inni terroryści – oświadczył Ławrow, którego cytuje agencja ITAR-TASS.
Minister spraw zagranicznych Rosji oznajmił, że wydało mu się dziwne, iż prezydent USA kilka razy powiedział, że świat stał się "swobodniejszy i bezpieczniejszy". – Nie wiedziałem, czy było to mówione serio – dodał.
W opinii Ławrowa Obama przedstawił "amerykańskie spojrzenie na świat". – Kilka razy podkreślił swoją wyjątkowość i wyjątkowość swojego kraju" - powiedział. "Jest to spojrzenie kraju, który w swojej doktrynie bezpieczeństwa narodowego zapisał swoje prawo - niezależnie od decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ i innych aktów prawnych - do użycia siły według własnego widzimisię – ocenił.
Szef dyplomacji Rosji oświadczył także, iż "sankcje to problem USA, a to, co dzieje się na Ukrainie, jest problemem samych Ukraińców".
– Ukraińcy kilka razy spotykali się w Mińsku. Podpisali tam dwa dokumenty. Przedstawiciele OBWE i Rosji pomogli w nawiązaniu tego dialogu. Wszystko zostało spisane na papierze - w protokole i memorandum. Trzeba je wypełniać – oznajmił.
Ławrow zauważył, że Ukraińcy sami wszystko uzgodnili. – Dyktowanie im parametrów realizacji tych uzgodnień jest - jak się wydaje – niepoprawne – powiedział.
Przemawiając podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, Obama potępił "agresję" Rosji w Europie. Oświadczył, że jeśli FR wejdzie na drogę pokoju i demokracji w stosunkach z Ukrainą, to USA zniosą sankcje nałożone na Rosję z powodu jej polityki wobec Kijowa.