Rosja nigdy nie kwestionowała prawa Ukrainy do nawiązania ściślejszych więzi z Unią Europejską - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla norweskiej gazety "Verdens Gang".
Ławrow przebywał w norweskim mieście Kirkenes przy granicy z Rosją na obchodach 70. rocznicy wyzwolenia części Norwegii spod nazistowskiej okupacji przez wojska radzieckie.
Według szefa rosyjskiej dyplomacji Moskwa chce jedynie uniknąć ryzyka, jakie może nieść dla Rosji integracja ekonomiczna Ukrainy z UE. - Chcemy tylko dopilnować, by nie wyrządziło to szkody Rosji, jej partnerom w Unii Celnej (Białorusi i Kazachstanowi) ani żadnemu z członków strefy wolnego handlu (poradzieckiej) Wspólnoty Niepodległych Państw, łącznie z Ukrainą - mówił Ławrow.
Jego zdaniem rezultatem umowy gospodarczej między UE a Ukrainą mógłby być bezcłowy import europejskich towarów do Rosji, "a temu trzeba było zapobiec".
Umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina została ratyfikowana przez parlamenty obu stron we wrześniu. W wyniku rozmów z Ukrainą i Rosją Unia zgodziła się opóźnić ustanowienie strefy wolnego handlu UE-Ukraina do 31 grudnia 2015 roku. Rosja twierdzi bowiem, że umowa UE-Ukraina będzie mieć negatywny wpływ na jej interesy gospodarcze.
Za najważniejszą obecnie sprawę dla Ukrainy Ławrow uznał przezwyciężenie "najostrzejszego kryzysu". Mówił o potrzebie wspierania więzi między Kijowem a samozwańczymi republikami ludowymi - doniecką i ługańską - na wschodzie kraju oraz o potrzebie dialogu politycznego w celu znalezienia "dróg osiągnięcia zgody narodowej i przeprowadzenia reformy konstytucyjnej z udziałem wszystkich regionów i sił politycznych".