Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow wyraził "głębokie zaniepokojenie" sytuacją na Ukrainie, powstałą w wyniku - jak to ujął - "antykonstytucyjnych działań radykalnej części ukraińskiej opozycji".
Ławrow wyraził taką opinię w piątek wieczorem w rozmowie telefonicznej z sekretarzem generalnym Rady Europy Thorbjoernem Jaglandem. O jej przebiegu poinformowało dziś MSZ Rosji na swojej stronie internetowej. Resort spraw zagranicznych zaznaczył, że doszło do niej z inicjatywy Jaglanda.
Szef dyplomacji Rosji wyjaśnił, że chodzi mu m.in. o "zajmowanie przez ekstremistów przy użyciu siły budynków administracyjnych w zachodnich regionach Ukrainy i brak należytej reakcji na to ze strony zachodnich partnerów".
- Wywołuje trwogę również wzrost nacjonalistycznych nastrojów, w tym antysemickie wystąpienia niektórych aktywistów Majdanu, które z niezrozumiałych przyczyn są przemilczane w europejskich strukturach - oświadczył Ławrow.
Rosyjski minister zaapelował do Jaglanda i innych przedstawicieli Rady Europy o "przejawianie wyważonego i obiektywnego podejścia do wydarzeń na Ukrainie w celu niedopuszczenia do ingerencji z zewnątrz w sprawy wewnętrzne tego przyjaznego europejskiego kraju".
W czwartek Kreml wyraził oburzenie z powodu - jak określił to sekretarz prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow - "ingerencji z zewnątrz w procesy wewnętrzne na Ukrainie". "Wyrażamy ubolewanie i zdumienie. Dla nas jest to absolutnie niepojęte" - oświadczył Pieskow.
W piątek późnym wieczorem, po dwóch dobach rozejmu w Kijowie, doszło do starć między milicją a przeciwnikami rządu, którzy stoją na barykadach przy ulicy Hruszewskiego, na dojeździe do dzielnicy rządowej.