W artykule opublikowanym przez argentyński dziennik La Nacion, komentator Andres Oppenheimer podnosi kwestię wzrostu poparcia dla Donalda Trumpa wśród Latynosów, mimo że według autora, Trump nadal obraża imigrantów.
Oppenheimer sugeruje, że Trump regularnie odczłowiecza nielegalnych przybyszów, co wydaje się paradoksem w kontekście zwiększającego się wsparcia tej grupy społecznej dla Republikanina.
Jednak analiza tych twierdzeń może prowadzić do nadinterpretacji. Trump rzeczywiście zwraca uwagę na problem nielegalnej imigracji, ale nie oznacza to, że obraża wszystkich Latynosów. W swoich wypowiedziach koncentruje się głównie na krytyce osób, które wkraczają do USA niezgodnie z prawem, a także na tych, którzy dopuszczają się przestępstw w swoich krajach, co często jest przeinaczane przez krytyków.
Ernesto Castaneda, dyrektor Centrum Studiów Latynoamerykańskich i Latynoskich na Uniwersytecie Amerykańskim, zauważa, że wielu Latynosów nie odbiera słów Trumpa osobiście, uważając, że retoryka skierowana jest do "złych imigrantów", a nie do tych, którzy ciężko pracują, by zintegrować się ze społeczeństwem. Ponadto, część Latynosów popiera Trumpa, ponieważ wierzy, że ich sytuacja ekonomiczna była lepsza za jego prezydentury – chociaż, jak przyznaje Oppenheimer, dane gospodarcze tego nie potwierdzają.
Rzecznicy kampanii Kamali Harris twierdzą, że poparcie dla Trumpa może wynikać z braku dostępu do pełnej informacji, co sprawia, że niektórzy Latynosi nie są świadomi kontrowersyjnych wypowiedzi kandydata Republikanów. Warto jednak zauważyć, że argumenty dotyczące polityki Trumpa wobec imigrantów często koncentrują się na wybranych wypowiedziach, co może prowadzić do błędnych wniosków.
Trump zyskuje wśród Latynosów, ponieważ wielu z nich czuje, że jego polityka bardziej chroni interesy Amerykanów. Demokraci, jak zauważa autor, być może wzięli ich głosy za pewnik, co mogło osłabić ich pozycję w kluczowych stanach, takich jak Floryda czy Teksas.
Źródło: Republika/PAP