Kurski o sytuacji z Morawieckim: na terytorium wroga
„Mateusz Morawiecki poszedł na terytorium wroga – do Agory – i zaproponował koalicję z Tuskiem, atakując Ziobrę i dystansując się od Kurskiego” – krytykuje Jacek Kurski w Radiu Republika. „To zachęta dla Tuska do eskalacji terroru. Skasowałem tweet po wigilii na Nowogrodzkiej, bo wydawało się, że sprawa załatwiona, ale potem zrobiono drugie zdjęcie: »Jarek, posuń się« – to robienie podziału w chwili, gdy chcą nas wszystkich wykończyć”.
Bardzo mocno skrytykował pan premiera Mateusza Morawieckiego. Ten wpis był czytany, podawany, potem zniknął. Skąd tak mocny ton wypowiedzi? - zaczęła rozmowę Edyta Hołdyńska.
Stąd, że wydarzyła się rzecz naprawdę bardzo, bardzo zła. Równo miesiąc temu na terytorium wroga, nie chcę przesadzać, że na terytorium wroga, ale akurat Agora jest dosyć szczególnym miejscem produkcji hejtu i fabryką kłamstw na temat Prawa i Sprawiedliwości i mnóstwo naszych ludzi skrzywdziła, wykończyła i takim elementem też była Barbara Skrzypek. To znaczy, afera z niczego, wymyślona, czyli dwóch wież, absolutnie z niczego. Tam nie ma nic. Skutkowała przesłuchaniem śp. Barbary Skrzypek. Nie wytrzymała tego przesłuchania. Już choćby ta okoliczność nakazywała pewną wstrzemięźliwość; nie chodziło się do wroga na Czerską.
Krytyka dotyczy tego, co się tam powiedziało, co powiedział Mateusz Morawiecki. Na terytorium wroga zaproponował, że dopuszcza koalicję z Tuskiem. To się bierze w cudzysłów, bo przecież powiedział, że gdyby była wojna. Przepraszam bardzo. Deklaracje, że gdyby była wojna, to się składa 24 lutego 2022 roku, kiedy Mateusz był premierem, Putin najechał Ukrainę. To wtedy można zrobić orędzie. Powiedzieć, że Putin najechał Ukrainę. Jeżeli następna będzie Polska, tak jak mówił w świętej pamięci prof. Lech Kaczyński po drodze jeszcze Państwa Bałtyckie i Polska i jeżeli to następna będzie Polska, to ja wzywam do rządu unii narodowej również opozycję. To ja bym rozumiał, że to jest ten typ wrażliwości trzy lata temu, ale po trzech latach, kiedy Tusk demoluje państwo, niszczy opozycję, gwałci konstytucję, wsadza nas do więzienia, zabiera subwencje dla partii opozycyjnej, łamie elementarne standardy kultury demokratycznej, zapowiada dalsze represje, nie ma innego pomysłu niż anihilacja, iść w takim momencie do gościa, kogoś, kto się wykluczył ze wspólnoty aksjologicznej narodu polskiego i proponować wspólną władzę, to jest bardzo podejrzane. A jeżeli do tego w pakiecie się jeszcze mówi o amnestii czy o rodzaju abolicji, że nie będzie żadnych rozliczeń, wy nas, my was, to już zapomnijmy o tym, no to to jest niczym innym, jak zachętą Tuska do eskalacji tego terroru czy działań poza prawem.
To tym bardziej wszystkie ręce na pokład i tym bardziej te wszystkie ręce powinny działać razem - zauważył Adrian Stankowski.
Świetnie. Dochodzimy do wniosku: wszystkie ręce na pokład. I na pokład te ręce zostały wezwane, zwłaszcza, że był trzeci jeszcze delikt w tej wypowiedzi, czyli atak na Zbigniewa Ziobrę. Idziemy do Agory i atakujemy naszego kolegę, wiceprezesa PiS, którego reżim ściga, którego dyfamuje, któremu odbiera cześć i godność i oświadczamy, że odcinamy się od niego. I to jest dosyć bezceremonialne. Nie mówię już o tym, że odcięliśmy się ode mnie, bo to w tym wypadku nie ma najważniejszego znaczenia. Jeżeli teraz mówimy o jedności, a wydarzyło się coś przykrego, coś nagannego, no to jedność polega na tym, że przyjmuje się zaproszenie prezesa obozu politycznego, przyjmuje się zaproszenie autorytetu prawicy, człowieka, który wygrał wszystkie wybory dla prawicy w ostatnich 30 latach - z wyjątkiem AWS-u, ale wiemy, jak ten AWS się skończył - i nie dąsamy się i nie robimy konkurencyjnych imprez.
Sam pan prezes Kaczyński uznał tweety Mateusza Morawieckiego za, cytuję, niefortunne - wtrącił Adrian Stankowski.
W momencie, w którym odbył rozmowę z Mateuszem Morawieckim, a z której wynikało, że Mateusz Morawiecki stawi się na Nowogrodzkiej, na wspólnym opłatku, zostanie zrobione wspólne zdjęcie i to będzie jedyna wigilia tego dnia, pokazująca siłę i jedność polskiej prawicy. Stała się połowa tego planu i dlatego ja skasowałem ten tweet.
Wielu zachodzi w głowę - dopytywała Edyta Hołdyńska - dlaczego pan najpierw napisał, a potem skasował?
Dlatego, że Mateusz Morawiecki stawił się na godzinę dziewiętnastą na naszej wigilii i wydawało się, że sprawa jest załatwiona, że sprawa jest zakończona i tweet mój spełnił oczekiwania. To znaczy było chwilę przykro, ale jesteśmy znowu razem. Wyraźna była sugestia pana prezesa i grupy ludzi, którym Prawo i Sprawiedliwość leży bardzo na sercu, żeby to była jedyna wigilia tego dnia, bo wtedy się demonstruje jedność. Tymczasem godzinę później zrobiono sobie drugie zdjęcie. Wczoraj byłem u redaktora Wróbla w Super Expressie i zapytałem go, jak on odbiera takie zdjęcie. Odpowiedział mi, to jest zdjęcie pod tytułem: Jarek, posuń się. Oczywiście redaktor Wróbel nie jest wyznacznikiem spojrzenia dla wszystkich, ale na pewno dla dużej części opinii publicznej to zdjęcie mówi: Jarek, posuń się. Otóż ja się nie zgadzam na to, że w momencie, kiedy cały obóz jest pod taką presją, chcą nas wszystkich wykończyć, żeby ktokolwiek się miał mówić Jarek, posuń się, w sytuacji, kiedy Jarek, czyli prezes Jarosław Kaczyński, odniósł kolejne spektakularne zwycięstwo polskiej prawicy i to w sytuacji naprawdę opresji, dramatu, rozwalania nas, zabierania nam pieniędzy, wsadzania nas do więzień, zabierania nam immunitetów, przeprowadził, uruchomił tę machinę polityczną do zwycięstwa i w takiej sytuacji mówienie "posuń się", po prostu to jest robienie podziału.
Koniec końców, chodzi o to, czy Prawo i Sprawiedliwość, czy polska prawica ma być i z Jackiem Kurskim, i z Mateuszem Morawieckim, czy może jakoś inaczej pan to widzi? - dopytywał Stankowski.
Oczywiście, że ze wszystkimi, tylko pod warunkiem podporządkowania się pewnym regułom. Jest centralny ośrodek dyspozycji politycznej partii i obozu i nazywa się Nowogrodzka i Jarosław Kaczyński. Nie tworzymy żadnego innego. Nie mrugamy, że jesteśmy fajni, fajni młodzi, sympatyczni i przyszłościowi. Nie opowiadamy w mediach, po onetach różnych, jak na przykład poseł, skądinąd bardzo sympatyczny, z którym się wczoraj w Republice minąłem, Szymon Szynkowski vel Sęk, że trwa właśnie proces sukcesji prawicy, czyli wymiana Jarosława Kaczyńskiego. Po prostu nie robimy takich rzeczy i to wynika bardzo wyraźnie z wywiadu, jakiego udzielił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek, wczoraj PAPowi, dokładnie ta konstatacja.
Druga wigilia była niepotrzebna, nie dywagujemy o sukcesji. Jarosław Kaczyński, kolejne wielkie zwycięstwo, sześciu premierów, czterech prezydentów, jest w świetnej życiowej formie politycznej i nie ma najmniejszych podstaw, żeby po tym spektakularnym zwycięstwie, bez którego połowa z nas by siedziała w więzieniach przy tej machinie nienawiści rozpędzonej przez tamtą stronę, żeby w takiej sytuacji mówić cokolwiek o wymianie Jarosława Kaczyńskiego. To mnie po prostu zdenerwowało i uznałem, że trzeba jednak ponowić ten komunikat, dlatego udzieliłem wczoraj tego wywiadu Republice, gdzie w stanowczy sposób się wypowiadałem, ale odpowiadam na pana pytanie bardzo prosto: Wszyscy są potrzebni, rzeczywiście wszystkie ręce na pokład, i Mateusza Morawieckiego i moje, ale pod warunkiem uznania hierarchii i autorytetu. Koniec, kropka. Czy to jest trudno zrozumieć?
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
Gronkiewicz-Waltz zaatakowała prezydenta Nawrockiego. Takiej odpowiedzi się nie spodziewała
Prezydent Nawrocki: Wizyta prezydenta Zełenskiego jest dobrą informacją dla Warszawy i Kijowa, a złą dla Moskwy
Najnowszy sondaż: wiemy kogo z polityków Polacy zaprosiliby na Wigilię