Kryzys mobilizacyjny na Ukrainie. Służby uderzyły w biznes przerzucający rekrutów
Ukraińska policja ujawniła ponad 50 nielegalnych schematów ucieczki przed wojskiem – od fałszywych zaświadczeń po dramatyczne próby przekraczania granicy w bagażnikach i przebraniu. W obliczu nowego prawa i nasilającej się mobilizacji, desperacja poborowych rośnie, a ceny za uniknięcie służby sięgają nawet 22 tysięcy dolarów.
„W ciągu jednej doby policja zlikwidowała niemal 50 schematów nielegalnego przekraczania granicy przez mężczyzn w wieku poborowym w 22 regionach kraju” – powiadomiła w sobotę ukraińska policja.
Rewizje odbyły się w mieszkaniach dyrektorów szpitali, członków komisji lekarskich oraz pracowników komend uzupełnień, którzy oferowali szereg sposobów, by uniknąć poboru do armii.
Ludzie ci pomagali m.in. w otrzymaniu zaświadczenia lekarskiego o niezdolności do służby czy wyrobieniu dokumentów, pozwalających na wyjazd za granicę. „Wśród najpopularniejszych propozycji było przekraczanie granicy poza punktami kontrolnymi - w lesie, łodzią lub w kombinezonie przez rzekę, w bagażniku ciężarówki lub w damskiej odzieży” – ujawniła policja.
Potencjalnych klientów poszukiwano m.in. przez zamknięte kanały w sieciach społecznościowych. Opłata, którą pobierano od chętnych, wynosiła od 5 do 22 tys. dolarów. Podejrzanym grożą wyroki do dziewięciu lat więzienia.
Na początku tego roku Ukraina przyjęła nowe ustawodawstwo i wdrożyła inne środki, w tym obniżenie wieku poborowego z 27 do 25 lat, aby zwiększyć tempo mobilizacji do armii. Zgodnie z nowym prawem Kijów nakazał Ukraińcom mieszkającym za granicą śledzenie informacji o poborze do wojska przez Internet, a także zachęcał ich do powrotu do kraju i przyłączenia się do walki.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.