Według różnych źródeł, od momentu rozpoczęcia przez Rosję nalotów w Syrii zginęło co najmniej 250 osób, z których tylko około połowa była zaangażowana w konflikt zbrojny. Pozostałe ofiary to cywile.
Jak podało dzisiaj Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, w nalotach mogło zginąć nawet 370 osób, z których tylko około połowa była zaangażowana w konflikt zbrojny, a reszta to cywile.
W odpowiedzi na zarzuty stawiane stronie Rosyjskiej o nieprecyzyjność nalotów oraz kierowanie wojsk nie przeciwko Państwu Islamskiemu, ale przeciwko rebeliantom sprzeciwiającym się prezydentowi Syrii Baszarowii el-Asad, władze w Moskwie konsekwentnie odpowiadają, że ich pobyt w Syrii jest związany jedynie z walką z IS. – Pogłoski mówiące, że celami tych ataków nie było Państwo Islamskie, nie mają żadnych podstaw – tłumaczył szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Czytaj więcej:
Rosjanie prowadzą naloty w Syrii. Tam, gdzie... nie ma Państwa