Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w czwartek wieczorem, że rozkazał armii, by była gotowa na "intensywną wojnę" w Libanie w przypadku naruszenia przez Hezbollah zawieszenia broni. Rozejm obowiązuje od środy, w czwartek obie strony zarzucały sobie łamanie jego warunków.
"Jeżeli dojdzie do poważnego naruszenia porozumienia o zawieszeniu broni, będziemy odpowiadać nie tylko precyzyjnymi działaniami, co już czynimy, (...) jeżeli do czegoś takiego dojdzie poleciłem siłom zbrojnym, by przygotowały się do intensywnej wojny" - powiedział Netanjahu w wywiadzie dla stacji Kanał 14. Był to jego pierwsze wystąpienie przed mediami od czasu wejścia w życie zawieszenia broni.
Izrael przeprowadził w środę nalot na obiekt Hezbollahu w południowym Libanie, twierdząc, że wykryto tam "działalność terrorystyczną" naruszającą zawieszenie broni. Wojsko izraelskie ostrzelało też kilka przygranicznych obszarów, tłumacząc, że pojawiły się tam "podejrzane osoby", niektóre z nich w pojazdach, co również naruszało zasady zawieszenia broni.
Libański poseł z ramienia Hezbollahu, Hasan Fadlallah oskarżył o łamanie zawieszenia broni Izrael, zarzucając mu atakowanie ludności cywilnej powracającej do swoich domów na południu Libanu.
Obowiązujący od środowego poranka rozejm zakłada wycofanie się z południa Libanu zarówno bojowników Hezbollahu, jak i izraelskich żołnierzy i przejęcie kontroli nad tym terenem przez regularną armię libańską.
Netanjahu oświadczył też, że jest gotowy na zawieszenie broni w wojnie z Hamasem w Strefie Gazy, jeżeli miałoby się to wiązać z uwolnieniem wciąż przetrzymywanych przez tę organizację zakładników porwanych podczas ataku 7 października 2023 r. Podkreślił jednak, że nie zgodzi się na zakończenie wojny.
Prezydent USA Joe Biden ogłaszając rozejm w Libanie zapowiedział, że Stany Zjednoczone w najbliższych dniach wznowią wysiłki na rzecz rozejmu w Strefie Gazy. Wszystkie wcześniejsze negocjacje w tej sprawie zakończyły się niepowodzeniem.
Izrael wielokrotnie zapowiadał, że nie zgodzi się na zakończenie wojny, dopóki Hamas nie zostanie zniszczony jako siła militarna i odsunięty od władzy w Strefie Gazy. Islamistyczna grupa wyklucza zakończenie walk, dopóki izraelscy żołnierze nie wycofają się z tego terytorium.
W czwartkowym wywiadzie premier ocenił, że obecne warunki sprzyjają zawarciu porozumienia z Hamasem o uwolnieniu zakładników, ponieważ grupa nie może już liczyć na wsparcie Hezbollahu, który swoimi atakami odciągał Izrael od wojny na południu.
Netanjahu zaznaczył, że warunki w Strefie Gazy i w Libanie są różne.
"Izrael próbuje zniszczyć Hamas, podczas gdy w Libanie, na tym etapie, staramy się zapobiec temu, by Hezbollah odbudował się militarnie" - powiedział premier.
Podkreślił, że zaakceptował rozejm w Libanie, ponieważ na w tym momencie Izrael "osiągnął tam wszystko, co zamierzał".
Źródło: PAP