Skąd Radosław Sikorski dostawał 40 tys. euro miesięcznie? To zastanawia obecnie przestrzeń publiczną. I nie tylko... Przypomnijmy, że były to tylko dodatkowe pieniądze... "Zabawne jest to, że parlamentarzyści ujawniają dochody, ale nie mówią, skąd one są. Określają to jako konsultacje i inne tego typu działania. Ale kto zabrani człowieka zaradnemu pobierać pieniądze...? Tu nasuwa się na myśl była wiceprzewodnicząca PE Eva Kaili. To są pieniądze, które wpływają za opłacenie agentury wpływów. Za kreowanie pewnego wizerunku. Mówiono, że dużo dostała z Kataru. A ja się pytam, ile dostała za opluwanie Polski? Za mówienie, że nie ma w Polsce praworządności, że są strefy wolne od LGBT. Teraz pytanie - ile brała za to pieniędzy. Od kogo, to możemy się domyślać. Przede wszystkim kierunek rosyjski. (...) Jeżeli Parlament ma być uczciwy, wszystkie wpływy, źrodła przychodów powinny być rejestrowane. W przeciwnym razie Rosja może wykupić część Europarlamentu i robić tam, co chce. A to, że agentura szaleje, to po prostu widać", mówił Marek Król na antenie Telewizji Republika. Publicysta był gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w programie "Republika po południu". Cała rozmowa w oknie poniżej. Zapraszamy!
#RepublikaPoPołudniu | Marek #Król:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) December 19, 2022
Parlamentarzyści UE ujawniają dochody, ale nie podają, skąd pochodzą, określają to jako konsultacje, nie są to działania zbyt wyczerpujące.#włączprawdę #TVRepublika
#RepublikaPoPołudniu | Marek #Król: Pan #Sikorski twierdzi, że robiona jest na niego nagonka, ale jeżeli PE ma być uczciwy, wszystkie finanse powinny być ujawnione, za co są te środki konkretnie, inaczej Rosja wykupi część PE.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) December 19, 2022