Kolejna prowokacja Rosji. Statki Putina zapuściły się w pobliże Italii. - Włoska marynarka wojenna miała pod kontrolą rosyjskie okręty, które wpłynęły na Adriatyk i zareagowała na ich obecność - powiedział szef sztabu admirał Giuseppe Cavo Dragone. W wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” wojskowy wyraził opinię, że w najbliższych latach Rosja będzie chciała zdestabilizować północną Afrykę.
Odnosząc się do obecności rosyjskich jednostek na Adriatyku Giuseppe Cavo Dragone, szef sztabu włoskiej marynarki wojennej oświadczył: - Włosi muszą wiedzieć, że nawet przez moment nie straciliśmy ich z pola widzenia. Rosjanie prowadzili operację patrolowania, na którą natychmiast zareagowała nasza marynarka – stwierdził admirał, ujawniając przy okazji, że strona włoska zaangażowała fregaty, samoloty i łódź podwodną.
Fregate, sottomarini e aerei, l'ammiraglio Cavo Dragone: "Cosi' la marina ha respinto le navi russe nell'Adriatico"https://t.co/STNpV0yijl
— Repubblica (@repubblica) August 20, 2022
- To nie była konfrontacja między NATO i Rosjanami - zaznaczył Cavo Dragone. Jak stwierdził, często dochodzi do sytuacji, w której okręty obu stron znajdują się w odległości kilkuset metrów od siebie. Admirał zwrócił uwagę, że liczba takich zdarzeń od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę wzrosła i mają one miejsce w rejonie Libii i w pobliżu Bosforu. Poinformował, że na Adriatyku nie ma już rosyjskich jednostek, które skierowały się na południe, na Morze Jońskie.
- Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że obecność militarna Moskwy na Morzu Śródziemnym wzrośnie w najbliższych latach. Północna Afryka to obszar, który Rosjanie chcą zdestabilizować, a my musimy działać, by do tego nie dopuścić - ocenił szef sztabu włoskiej marynarki wojennej.