Konwój Czerwonego Krzyża ostrzelany w Syrii. Za atakiem mogą stać Rosjanie
Atak na konwój Czerwonego Krzyża w pobliżu syryjskiego miasta Aleppo. W wyniku ostrzału śmierć poniosło 12 wolontariuszy i kierowców, wiozących żywność oraz lekarstwa.
Jak donosi Reuters, syryjskie lub rosyjskie samoloty wojskowe zaatakowały konwój złożony z 31 ciężarówek Czerwonego Krzyża. Do ataku doszło późnym wieczorem w poniedziałek w okolicy miejscowości Urm al-Kubra w prowincji Aleppo. W wyniku ostrzału śmierć poniosło 12 osób – wolontariuszy Czerwonego Krzyża oraz kierowców.
Według świadków, konwój został ostrzelany z powietrza w momencie, gdy zatrzymał się przed lokalną siedzibą Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Ciężarówki wiozły żywność oraz lekarstwa dla około 78 tys. osób znajdujących się w Urm al-Kubra.
- Nasze oburzenie z powodu tej napaści jest tym większe, że wysłanie konwoju z pomocą dla odciętych od świata grup ludności poprzedziło czasochłonne uzyskiwanie pozwoleń i długotrwałe przygotowania – powiedział Staffan de Mistura, wysłannik ONZ w Syrii.
W poniedziałek Syria zerwała trwające od tygodnia zawieszenie broni. Powodem decyzji miało być wielokrotne łamanie wprowadzonego rozejmu przez zwalczających Baszara el-Asada. Ekspert z otoczenia prezydenta USA powiedział agencji Reuters, że atak jest poważnym ciosem przeciwko ratowaniu rozejmu w Syrii. Dodał, że jego utrzymanie może zależeć tylko od Rosji.