Dziś kubańscy parlamentarzyści wybiorą następcę rezygnującego z urzędu prezydenta Raúla Castro, młodszego brata legendarnego przywódcy komunistycznej Kuby Fidela Castro. Faworytem w wyborach jest dotychczasowy wiceprezydent i prawa ręka 87-letniego Raúla, Miguel Diaz-Canela, który uważa m.in., że USA, podejmując dialog z wyspą, chcą zaprzepaścić dorobek rewolucji kubańskiej Fidela.
Niespełna 1,5 roku od śmierci ojca rewolucji kubańskiej Fidela Castro jego 87-letni brat Raúl kończy piastować urząd prezydenta Republiki Kuby i tym samym dobiegają końca blisko 60-letnie rządy braci Castro na karaibskiej wyspie. Wczoraj kubański parlament, tj. wyłonione w wyborach z 11 marca br. Zgromadzenie Narodowe Władzy Ludowej złożone z 605 posłów wyłącznie Partii Komunistycznej, wybrał członków Rady Państwa. Dziś parlamentarzyści ostatecznie wybiorą przewodniczącego Rady, który zostanie następcą Raúla Castro.
W maju ub.r. Raúl Castro zapowiedział, że nie będzie się starał o trzecią kadencję prezydenta, sugerując, że chętnie jako swojego następcę widziałby 57-letniego Miguela Diaza-Canela, który dotychczas piastował urząd wiceprezydenta i był jego prawą ręką. Jednocześnie młodszy brat Castro nie znika zupełnie z polityki i nie rezygnuje z pozycji lidera Partii Komunistycznej. Zamierza pozostać na stanowisku do 2021 r., kiedy skończy 90 lat.
Amerykańskie media komentują, że Diaz-Canela jest co prawda członkiem ugrupowania, które od czasów rewolucji kubańskiej było zdominowane przez braci Castro i był już ministrem edukacji w komunistycznym rządzie, jednak jego nazwisko nie ma wymiaru historycznego.
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.