Do zamieszek doszło w piątek i sobotę w nocy przed ośrodkiem dla uchodźców w Heidenau pod Dreznem. Aby opanować sytuację, policja musiała użyć gazu łzawiącego. Niemiecki rząd stanowczo potępił zachowanie protestujących neonazistów, którzy sprzeciwiają się przyjmowaniu imigrantów.
Minister sprawiedliwości Heiko Maas potępił zamieszki, podkreślając w swoim wpisie na Twitterze, że "nie można nigdy tolerować atakowania i zastraszania ludzi w Niemczech".
Minister stwierdził też, że władze użyją wszystkich możliwych środków aby opanować gwałtowne protesty neonazistów, którzy w piątek i sobotę zaatakowali policję oraz zablokowali dojazd do ośrodka dla uchodźców w Heidenau, uniemożliwiając uchodźcom przybycie na miejsce.
Nie wszyscy protestujący przeciwko przyjmowaniu imigrantów byli agresywni, ale część przedstawicieli skrajnie prawicowej NPD rzucała w policję butelka, kamieniami i petardami.
Pierwsi uchodźcy zostali przyjęcie do placówki w sobotę popołudniu, kiedy policja opanowana sytuację i nie było już zagrożenia atakiem. W ośrodku, stworzonym w miejscu przebudowanej starej hali, przyjętych zostanie około 600 uchodźców.
Czytaj więcej:
Tysiące imigrantów przedarło się przez macedońską granicę. Obowiązuje stan wyjątkowy