Niewielki samolot pasażerski rozbił się w rejonie El Cajon w południowej Kalifornii. W wypadku nikt nie ocalał.
Według Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) do katastrofy doszło w poniedziałek po godz. 19 wieczorem (4 rano we wtorek polskiego czasu).
Jak mówił rzecznik maszyna, leciała z lotniska John Wayne Airport w hrabstwie Orange i kierowała się do Gillespie Field w San Diego
Komunikat departamentu szeryfa w hrabstwie San Diego: „Samolot był zarejestrowany na Sterling Silver Flyers, LLC z Missoula, w Montanie. Strażacy nie znaleźli żadnych ocalałych na miejscu zdarzenia. Na ziemi nikt nie został ranny".
Jak podaje szef okręgu ochrony przeciwpożarowej w Lakeside - Kiedy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, padał silny deszcz i było dużo gruzu rozciągającego się na odległość ok. 60 metrów – mówił dla CNN.
Miejsce katastrofy jest położone 25 km na wschód od San Diego. Dochodzenie w sprawie prowadzi Krajowa Rada Bezpieczeństwa w Transporcie. Nazwiska ofiar zostaną upublicznione po powiadomieniu rodzin ofiar.