Na południu francuskich Alp rozbił się samolot niemieckich linii Germanwings, który leciał z Barcelony do Duesseldorfu. Premier Francji Manuel Valls poinformował, że załoga śmigłowca, który zdołał wylądować w pobliżu miejsca katastrofy nie znalazła nikogo, kto przeżyłby katastrofę. Na pokładzie było 150 ludzi.
Według francuskiej policji, której funkcjonariusze dotarli na miejsce, katastrofy nikt nie przeżył, a wydobywanie zwłok potrwa zapewne kilka dni.
Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski powiedział, że po wstępnym sprawdzeniu przez służby konsularne MSZ nie potwierdza, by na pokładzie samolotu, który rozbił się we Francji, znajdowali się polscy obywatele.
Na pokładzie samolotu niemieckich linii Germanwings najpewniej było 45 obywateli Hiszpanii – poinformowała wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria.
Hiszpańska wicepremier powiedziała, że na liście pasażerów airbusa było "45 hiszpańskich nazwisk". Na lotnisku w Barcelonie działa już sztab kryzysowy dla bliskich pasażerów. Pani wicepremier uda się na miejsce katastrofy.
Według pracowników Swissport, firmy która obsługiwała Germanwings, większość pasażerów feralnego lotu stanowili Niemcy, którzy wracali do domów po kilkudniowym pobycie w Barcelonie i na Majorce.
Germanwings to tanie linie należące do niemieckiej Lufthansy.