Ubiegający się o urząd prezydenta Ekwadoru Fernando Villavicencio został zastrzelony podczas spotkania z wyborcami - podała lokalna telewizja Ecuavisa. Do zabójstwa doszło w środę wieczorem czasu lokalnego w stolicy kraju, Quito.Śmierć ekwadorskiego polityka potwierdził prezydent kraju Guillermo Lasso, zapowiadając, że "przestępstwo to nie pozostanie bezkarne". Nieznani sprawcy, którzy oddali serię strzałów z broni palnej do ekwadorskiego polityka, ranili również policjantów ochraniających wiec wyborczy Villavicencio.
Prezydent Ekwadoru Guillermo Lasso ogłosił stan wyjątkowy w czwartek, dzień po zabójstwie antykorupcyjnego kandydata na szefa państwa, Fernando Villavicencio. Siły zbrojne mają zostać zmobilizowane w "celu ochrony obywateli i procesu wyborczego" - poinformowała agencja dpa.
Stan wyjątkowy ma obowiązywać przez 60 dni, mimo to wybory prezydenckie mają się odbyć zgodnie z planem 20 sierpnia.
Lasso nazwał zabicie Villavicencio przestępstwem politycznym o charakterze terrorystycznym. „Nie mamy wątpliwości, że to morderstwo jest próbą sabotowania procesu wyborczego” – powiedział. Dziennikarze ekwadorscy podkreślają, że kandydat na prezydenta miał wrogów, gdyż przez wiele lat był reporterem śledczym.
Fernando Villavicencio, a presidential candidate in Ecuador who was assassinated on Wednesday, had a long history in the country's public affairs, largely as an antagonist to those in power. https://t.co/0m8LktnRtd
— The New York Times (@nytimes) August 10, 2023
Zamordowany, dziennikarz i kandydat Ruchu Buduj Ekwador, został zastrzelony w środę wieczór po wiecu w stolicy kraju, Quito. Podejrzany o zabójstwo został poważnie ranny w wymianie ognia, do której doszło na miejscu zdarzenia i zmarł w drodze do szpitala - poinformowała prokuratura.
W swoim ostatnim przemówieniu Villavicencio obiecał wiwatującemu tłumowi, że wykorzeni korupcję i zamknie „złodziei”. Wcześniej ujawnił, że dostał wiele gróźb śmierci, w tym od członków meksykańskiego kartelu Sinaloa, jednej z wielu międzynarodowych zorganizowanych grup przestępczych, które obecnie działają w Ekwadorze. Powiedział, że jego kampania stanowi zagrożenie dla takich grup. „Pokazuję swoją twarz. Nie boję się ich” – powiedział.
W Ekwadorze panuje kryzys, trwają tam wojny narkotykowe, a gangi walczą o kontrolę i rekrutują dzieci. Rząd i parlament mają bardzo niskie poparcie. Doradca sztabu wyborczego Villavicencio, Patricio Zuquilanda, ocenił, że „Ekwador jest śmiertelnie ranny”. Zamordowany kandydat na prezydenta był jednym z najbardziej krytycznych głosów podnoszących problem korupcji. Były pułkownik wywiadu wojskowego, Edison Romo, powiedział, że skargi antykorupcyjne uczyniły Villavicencio „zagrożeniem dla międzynarodowych organizacji przestępczych”.
W ubiegłym roku na 100 tysięcy mieszkańców Ekwadoru przypadało 25 zabójstw - to najwyższy wskaźnik zabójstw w historii kraju.