25-miesięczny Alfie ma w poniedziałek zostać odłączony od respiratora. Thomas Evans, ojciec dziecka, zapowiedział odwołanie od piątkowej decyzji Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii od trybunału w Strasburgu.
Sąd nie udzielił zgody rodzicom na zabranie chłopca ze szpitala Alder Hey w Liverpoolu do placówki we Włoszech. To podtrzymuje decyzję o odłączeniu dziecka od respiratora w poniedziałek, 23 kwietnia.
Thomas Evans poinformował, że prawnicy, którzy go reprezentują, złożyli pilne odwołanie od wyroku do Europejskiego Trybunały Praw Człowieka.
– Podobnie jak cała rodzina Alfiego, jestem bardzo rozczarowany nową decyzją Sądu Najwyższego, która usprawiedliwia uwięzienie Alfie w Szpitalu Alder Hey, i odmawia pozwolenia na wyjazd do Rzymu, na zaproszenie papieża – powiedział ojciec. Zwrócił on uwagę na fakt, iż skład sędziowski, który obradował w piątek w sprawie Alfiego, był identyczny do tego, który zatwierdził w marcu pierwotny „wyrok śmierci” wobec małego pacjenta.
– Poprosiliśmy ich [sędziów SNWB] o obejrzenie ostatnich filmów z Alfie i ich najnowsza decyzja przyznaje, że Alfie „wygląda jak normalny chłopiec” – mówił Evans. – Jednak orzeczenia wciąż mówią, że jego mózg już nie istnieje, jego życie jest daremne, ma zostać zmuszony do śmierci, a wszystko w jego własnym najlepszym interesie. Tylko papiery mają znaczenie dla tych ludzi, prawdziwe dziecko nie. To nie jest sprawiedliwość. To okrutna biurokracja – stwierdził.
– Nie poddamy się. Będziemy nadal walczyć, za wszelką cenę dostępną w ramach prawa, aby ocalić życie naszego syna – podsumował ojciec.
Alfie cierpi na niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną, która doprowadziła do nieodwracalnych uszkodzeń w mózgu. W lutym 2018 roku szpital uzyskał sądowe orzeczenie, iż dalsze wspieranie życia chłopca "nie leży w jego najlepszym interesie". Rodzice dziecka odwoływali się od decyzji do Sądu Najwyższego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wciąż jednak decyzja sędziego Heydona z 20 lutego pozostaje aktualna.
Rodzice Alfiego Evansa są przekonani, iż determinacja, z jaką dąży się do uśmiercenia dziecka, to element kampanii na rzecz wprowadzenia w Wielkiej Brytanii prawa do wspomaganego samobójstwa, czyli tzw. eutanazji.