Eva Kaili, brukselska skandalista - tak po doniesieniach o aferze korupcyjnej w unijnych strukturach, piszą o niej media, opuści areszt śledczy. Greczynka, która pełniła funkcję wiceszefowej Parlamentu Europejskiego, trafi jednak do aresztu domowego. Informację podał dziś Brukseli portal Politico, powołując się na adwokata podejrzanej.
Kaili, polityk-celebrytka - jak nazywa ją Politico - była jedną z pierwszych aresztowanych i oskarżonych w grudniu 2022 roku, kiedy belgijscy śledczy ujawnili szczegóły śledztwa w sprawie korupcji w PE.
Wcześniej agencja prasowa Belga podała, że sąd zgodził się, by belgijski eurodeputowany Marc Tarabella, również podejrzany w aferze korupcyjnej, opuścił areszt i został objęty dozorem elektronicznym.
"(Tarabella) oczywiście pozostaje do dyspozycji śledczych i sędziego śledczego, jeśli będą potrzebować dodatkowych informacji", powiedział adwokat europosła Emmanuel Foulon, cytowany przez Belgę. Tarabella od początku śledztwa zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z korupcją w PE.
W Belgii nadal trwa śledztwo dotyczące afery korupcyjnej w europarlamencie, która ujawniona została w grudniu ubiegłego roku. Evie Kaili i Marcowi Tarabelli zarzuca się udział w organizacji przestępczej, korupcję i pranie pieniędzy w ramach dochodzenia w sprawie nielegalnego lobbingu, rzekomo prowadzonego przez Katar i Maroko w celu wywarcia wpływu na proces decyzyjny UE.
W ramach śledztwa zarzuty postawiono też trzem innym osobom. Są to: Francesco Giorgi, partner życiowy Kaili i były asystent parlamentarny, którego zwolniono z aresztu pod koniec lutego, ale umieszczono pod elektronicznym dozorem, dyrektor organizacji pozarządowej Niccolo Figa-Talamanca, który również w lutym został zwolniony z aresztu bez żadnych warunków oraz były poseł do PE Pier Antonio Panzeri.
Panzeri, były szef Giorgiego oraz były przewodniczący delegacji PE ds. stosunków z krajami Maghrebu i podkomisji praw człowieka, przyznał się, że jest jednym z liderów siatki przestępczej i zdecydował się na współpracę z belgijskimi władzami.