– Byłam tak zła, że po prostu wyszłam na ulicę. Żaden nazista nie będzie tędy maszerował – komentowała swoje działania 42-letnia Tess Asplund, która podczas niedzielnego marszu neonazistów wyszła przed tłum i próbowała zatrzymać protestujących.
– To był impuls. Byłam tak zła, że po prostu wyszłam na ulicę. Żaden nazista nie będzie tędy maszerował – mówiła Asplund, pytana o swoją "interwencję".
Podczas marszu Nordyckiego Ruchu Oporu w szwedzkim mieście Borlange, czarnoskóra aktywistka na widok kilkuset maszerujących, spontanicznie stanęła im na drodze i uniosła zaciśniętą w pięść rękę. W tej pozycji stała wśród maszerujących neonazistów, aż do przyjazdu policji, która usunęła protestujących z ulicy.
Zdjęcie z tym gestem obiegłem media na całym świecie. – Pomyślałam: do diabła, nie mogą tędy maszerować – tłumaczy sama Tess Asplund.
Czytaj również:
Partia antyislamska zyskuje w Niemczech rekordowe poparcie