Na konferencji prasowej w Rostowie nad Donem obalony prezydent Wiktor Janukowycz stwierdził, że Rada Najwyższa jest nielegalna. Powiedział również, że na Ukrainie powinno odbyć się referendum dotyczące ustroju państwa.
- Referendum powinno odbyć się z udziałem organizacji społecznych - powiedział Janukowycz.
Jednocześnie powiedział, że winę za ofiary demonstracji ponoszą sami demonstranci, którzy rozpętali kryzys polityczny. - Jest to również wynik nieodpowiedzialnej polityki Zachodu, który popiera Majdan -mówił.
- Rada Najwyższa nie jest legalna, a porozumienie nie zostało wykonane. Gdy będzie wykonane, to uspokoi się sytuacja w kraju i będzie można prawenie ureguloawc kryzys polityczny - stwierdził.
Janukowycz postawił swoją osobę w roli ofiary działań opozycji na Ukrainie. Jego zdaniem wydarzenia na Krymie pokazują, że nie ma akceptacji dla nielegalnych rządów.
- Krym to naturalna reakcja na bandycki przewrót w Kijowie. Kijów został zorganizowany przez małą grupę radykałów - nacjonalistów i banderowców. Absolutnie zrozumiałe jest wobec takiej sytuacji samoorganizowanie się mieszkańców Krymu. Zwracam się do mieszkańców Krymu - nie dopuście do rozlewu krwi. Krym ma zostać w granicach Ukrainy, tak jak dotychczas, jako autonomia - mówił.
Były prezydent, który wciąż uważa się za prawowitego przywódcę Ukrainy, okazał zrozumienie dla osób, którzy opuścili szeregi jego partii - Nie osądzam tych, którzy pod lufami automatów byli zmuszani do takich, a nie innych decyzji, takie były realia Majdanu - powiedział.
Janukowycz zapowiedział również, że nie będzie ubiegał się o militarne wspracie ze strony Rosji - Nie poproszę Rosji o wsparcie militarne. Ukraina powinna być zjednoczona i niepodzielna - mówił.
Były prezydent Ukrainy poinformował również, że nie weźmie udziału w najbliższych wyborach.
- Nie wezmę udziału w wyborach 25 maja, bo będą niekonstytucyjne. Pełna odpowiedzialność za chaos i kryzys w kraju spoczywa na obecnej władzy, która wybiła się na Majdanie - powiedział.
Zapowiedział również, że chętnie wróciłby na Ukrainę, ale pod pewnymi względami. - Wrócę na Ukrainę, jeśli tylko dostanę gwarancję bezpieczeństwa również zachodnich pośredników - stwierdził. - Porozumienie z opozycją zostało jednostronnie zerwane, powinniśmy do niego wrócić - dodał.
- Przeprosiiłem Berkut - tych mężnych ludzi, którzy bez broni tak długo stali na Majdanie - powiedział Janukowycz.
Wypowiedział się również w sprawie uwolnionej niedawno Julii Tymoszenko.
- Nie wiem, jaki będzie los Tymoszenko. Myślę, że naród ukraiński sam zdecyduje, czy jest dla niej miejsce w polityce - mówił. - Nie mam osobistej urazy wobec Tymoszenko, jednak jej umowa gazowa z Rosją spowodowala stratę w wysokości 200 mld dol. - dodał.
Janukowycz wciąż podtrzymuje, że jest legalnym prezydentem Ukrainy.
- Jestem legalnym prezydentem, bo nie podałem się do dymisji w myśl konstytucji. Nie wszczęto polityki impeachmentu - uznał Janukowycz.
Jeżeli chodzi o rolę Rosji w uregulowaniu kryzysu na Ukrainie Janukowycz stwierdził: - Jest jest ważnym strategicznym partnerem dla Ukrainy. W ramach umówi między Rosją a Ukrainą ta pierwsza ma obowiązek i prawo działać. Dziwię się dotychczasowej bierności Rosji.
- Opowiadam się tylko za pokojowym rozwiązaniem konfliktu. Żadna władza nie jest warta ani jednek kropli przelanej krwi - mówił Janukowycz.
- W sprawie wydarzeń w Kijowie trzeba przeprowadzić niezależne śledztwo, również z udziałem opozycji - mówił Janukowycz podczas swojego wystąpienia.
- Jestem przekonany, że za jakiś czas zwycięży prawda o Majdanie, bo teraz mamy do czynienia z przedstawieniem autorstwa tych, co rozpętali krwawy przewrót - stwierdził.
Janukowycz nie chciał odpowiadać na pytanie w sprawie postawienia go przed Trybunałem Karnym w Hadze.
- Nigdy nie wydałem milicji rozkazu, by otworzyła ogień. Nie byli oni uzbrojeni - mówił.
Pytany o to, czy Rosja postrzega go jako legalnego prezydenta Ukrainy, Janukowycz odpowiedział: -Z mojej strony byłoby niewłaściwe sugerować Rosji, co powinna robić, ale Rosja nie może stać obojętnie , gdy takie wydarzenia mają miejsce u jej dużego sąsiada.
- Informacje, jakoby rosyjscy żolnierze bez znaków rozpoznawczych wkroczyli na Ukrainę to spekulacje, służące straszeniu, również mnie - mówił.