Jak wygląda sytuacja we Lwowie? „To hub na drodze życia ze wschodu na zachód”
- Lwów jest to jedno z bezpieczniejszych miejsc na terytorium Ukrainy, pomimo tych kilku ostrzałów rakietowych, które miały miejsce w ostatnich tygodniach. To jest taki hub na drodze życia ze wschodu na zachód - powiedział Artur Żak na antenie Telewizji Republika.
Sytuacja we Lwowie
Gościem Emilii Pobłockiej w programie Telewizji Republika "Wydane specjalne" był Artur Żak z "Nowego Kuriera Galicyjskiego", który obecnie przebywa we Lwowie na Ukrainie. - Lwów to był do tej pory najpopularniejszy kierunek tzw. emigracji wewnętrznej na Ukrainie, czyli miejsce względnie bezpieczne. Czy rzeczywiście tak jest? Jak wygląda obecnie sytuacja we Lwowie? - zapytała.
Artur Żak ocenił, że "we Lwowie jest relatywnie bezpiecznie". - Jest to jedno z bezpieczniejszych miejsc na terytorium Ukrainy, pomimo tych kilku ostrzałów rakietowych, które miały miejsce w ostatnich tygodniach. To jest taki hub na drodze życia ze wschodu na zachód. Z jednej strony docierają do nas uchodźcy, którzy zostają tutaj we Lwowie w licznych ośrodkach bądź są przyjmowani przez obywateli, ale także Lwów uczestniczy w takiej koordynacji w wędrówce tych ludzi na zachód, przeważnie jest to Polska - powiedział.
- Lwów to takie miejsce, które łączy część logistyczną zarówno pod względem pomoc humanitarnej, przemieszczenia uchodźców, jak i potencjalnej pomocy militarnej w postaci sprzętu wojskowego i amunicji - wyjaśnił.
Emilia Pobłocka zapytała, jak wygląda życie mieszkańców Lwowa. - Bo z jednej strony jest strach, wojna a z drugiej trzeba żyć. Czy przestrzegana jest godzina policyjna? - zapytała. - Godzina policyjna jest od godziny 22 do 6 rano. Bez specjalnych przepustek ludzie nie mogą się przemieszczać po ulicach - odpowiedział Artur Żak.
Cele Rosji
Dziennikarz "Nowego Kuriera Galicyjskiego" wypowiedział się także na temat kolejnych celów Rosji. - Eksperci Wojskowego Sztabu Ukrainy, jak i nasi sojusznicy w postaci agenci wywiadowczych Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii mówią, że to, co teraz obserwujemy, to nie jest odwrót, wycofanie tak jak Federacja Rosyjska mówi. To jest przegrupowanie. Ich celem jest teraz tzw. małe zwycięstwo, jak to określają, czyli teren Donbasu - przekazał.
- Na obecną chwilę chcą zająć cały Obwód Ługański i Obwód Doniecki z ewentualnym dojściem do Dniepra, aby zaprezentować to swoim obywatelom jako sukces - powiedział.
Artur Żak wyjaśnił, że Rosja już kilkukrotnie podczas wojny zmieniała front informacyjny. - Na początku twierdzili, że w ciągu trzech czy pięciu dni zajmą Kijów, dojdą do Lwowa i zdemilitaryzują Ukrainę. Natomiast teraz od mniej więcej dwóch tygodni "trąbią" o tym, że "pierwszy etap został wykonany" i teraz zabezpieczają Donbasu i przedstawiają tu jako główny cel, o który chodziło im od samego początku - wyjaśnił.