Zakończyła się głośna sprawa Elora Azarii, sierżanta izraelskiej armii, który w marcu rok temu strzelił w głowę rannemu palestyńskiemu nożownikowi – podaje Reuters.
Sierżant został uznany za winnego. Jak argumentował sąd Azaria nie posłuchał rozkazów i zastrzelił przeciwnika, który nie stanowił zagrożenia.
Proces odbył się w specjalnie chronionej bazie wojskowej. Dostęp do niej mieli tylko sędziowie, świadkowie i rodzina oskarżonego. Samo odczytywanie uzasadnienia zajęło 2 godziny. Wedle nich sierżant miał zastrzelić wroga z zemsty. Sierżant miał powiedzieć po oddaniu strzału „on zasługuje na śmierć”.
Wyrok zapadł jednomyślnie, a Azaria wysokość kary usłysz za miesiąc. Grozi mu nawet do 20 lat więzienia. Po opublikowaniu wyroku doszło do zamieszek. Protestujący, broniący skazanego żołnierza, zaatakowali policję.
Do wypadku doszło w marcu zeszłego roku. Był to okres nasilenia się ataków nożowniczych. Dwóch młodych Palestyńczyków zaatakowało w Hebronie na Zachodnim Brzegu na izraelskiego żołnierza. Doszło do strzelaniny, jeden nożownik zginął na miejscu, drugi został dobity przez Elora Azarii. Zdarzenie został nagrane i upublicznione w internecie.
Israeli soldier filmed shooting dead a wounded Palestinian attacker is convicted of manslaughter https://t.co/sym5AqxSRm
— BBC Breaking News (@BBCBreaking) 4 stycznia 2017
'Israel’s shoot-to-kill policy aims to force Palestinians from homes' https://t.co/ZFtzjdXQjE pic.twitter.com/6Lwmm3P5p4
— Press TV (@PressTV) 4 stycznia 2017