Izrael zagroził palestyńskim przywódcom procesami sądowymi "za zbrodnie wojenne", jeśli Palestyna przystąpi do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Palestyna jako członek MTK mogłaby wytoczyć przywódcom izraelskim procesy na podstawie takich samych oskarżeń.
Tę drugą możliwość potwierdził profesor prawa na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie Dawid Krec.
Oświadczył on: "Przenoszenie ludności z kraju okupującego na terytorium okupowane jest uważane zgodnie ze Statutem Rzymskim za zbrodnię wojenną. Może to mieć konsekwencje dla każdego żydowskiego osiedla założonego po przystąpieniu Palestyny do MTK".
Agencja AFP, powołując się na komunikat przekazany jej w sobotę z "izraelskich źródeł rządowych" pisze, iż Izrael zagroził pozwaniem przed sąd "wysokich przedstawicieli palestyńskich" za "zbrodnie wojenne". Komunikat ten nie precyzuje jednak, kiedy by to miało nastąpić.
Od kilku miesięcy premier Benjamin Netanjahu i inni czołowi politycy izraelscy w licznych wypowiedziach porównują działania Hamasu w Strefie Gazy do działań Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii, oskarżając go o "zbrodnie wojenne".
Politycy izraelscy oskarżają Hamas m.in. o wykorzystywanie ludności cywilnej jako "tarcz ludzkich" podczas ostatniej 50-dniowej ofensywy wojsk izraelskich w Strefie Gazy. Zginęło wówczas wskutek izraelskich bombardowań i ostrzału artyleryjskiego 2200 Palestyńczyków i ponad 70 Izraelczyków, niemal wyłącznie żołnierzy.
Formalnie podpisanie Statutu Rzymskiego w celu wejścia do MTK pozwoliłoby Palestyńczykom ścigać Izrael za zbrodnie wojenne. Przewiduje się, że Palestyna zostanie oficjalnie zaakceptowana w ciągu sześciu tygodni jako członek MTK, jednak jurysdykcja tego trybunału nie działa wstecz.
Hiszpański dziennik "El Pais" przewidywał w tych dniach, że jedną z pierwszych konsekwencji akcesu Autonomii Palestyńskiej do MTK będzie zastosowanie przez Izrael surowych sankcji gospodarczych, ponieważ porozumienie pokojowe z Oslo zobowiązuje Palestyńczyków, aby nie przystępowali do organów międzynarodowych w sposób "jednostronny", bez uprzednich negocjacji z rządem izraelskim.
W sobotę Izrael dokonał pierwszego kroku w przewidywanym przez "El Pais" kierunku. Postanowił zamrozić transfer środków pieniężnych dla Autonomii jako "karę" za decyzję Palestyńczyków w sprawie przystąpienia do Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Premier Benjamin Netanjahu po konsultacji ze swym gabinetem podjął decyzję o zamrożeniu w styczniu transferu w wysokości 500 milionów szekli (ok. 125 milionów dolarów) przeznaczonych na wypłaty uposażeń dla pracowników wszystkich szczebli palestyńskiej administracji, poczynając od rządu.