"Kto jest waszym partnerem: ja czy terroryści z Kobani?" – pyta prezydent Turcji w ostrym oświadczeniu skierowanym do amerykańskich władz.
Oburzenie prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wywołała zeszłotygodniowa wizyta Bretta McGurka, przedstawiciela amerykańskiego prezydenta, w Kobani, w północnej Syrii, gdzie spotkał się on z reprezentantami kurdyjsko-arabskiego sojuszu walczącego z dżihadystami. Nad tymi terenami władzę sprawuje partia Demokratyczny Sojusz (PYD). Rząd Turcji uznaje PYD za organizację terrorystyczną ze względu na jej powiązania z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). PKK była zaangażowana na terenie Turcji w rebelię mającą na celu wywalczenie niepodległości Kurdystanu.
"Jak możemy wam ufać? Kto jest waszym partnerem: ja czy terroryści z Kobani?" – grzmiał w oświadczeniu prezydent Turcji.
W Waszyngtonie Noel Clay z Departamentu Stanu oświadczył, że Stany Zjednoczone "cały czas wzywają PKK do natychmiastowego zaprzestania kampanii przemocy. Wznowienie procesów politycznych daje największe nadzieje na lepszą ochronę praw człowieka, bezpieczeństwo i rozwój na terenie Turcji".