W niedzielę wieczorem Departament Stanu wydał nakaz rodzinom dyplomatów amerykańskich opuszczenia ambasady USA w Kijowie. Uzasadnił to „obawą nieuchronnej inwazji militarnej na Ukrainę”.
W wydanym oświadczeniu podkreślił rosnące w Waszyngtonie obawy przed nieuchronną inwazją militarną Moskwy na Ukrainę. Rosja gromadzi tysiące rosyjskich żołnierzy wzdłuż granic tego kraju.
- Istnieją doniesienia, że Rosja planuje znaczące działania militarne przeciwko Ukrainie. (…) Warunki bezpieczeństwa, szczególnie wzdłuż granic Ukrainy na okupowanym przez Rosję Krymie i na kontrolowanej przez Rosję wschodniej Ukrainie, są nieprzewidywalne i mogą się wkrótce pogorszyć – głosi oświadczenie Departamentu Stanu.
Zapowiedział redukcję personelu w ambasadzie poczynając od pracowników mniej nieistotnych i członków ich rodzin.
- Obywatele USA przebywający na Ukrainie powinni rozważyć wyjazd już teraz, korzystając z komercyjnych lub innych dostępnych prywatnie opcji transportowych - dodał Departament Stanu.
W piątek CNN podała, że ambasada zwróciła się do Departamentu Stanu z prośbą o podjęcie takiego kroku. Jak przypomniała amerykańska stacja telewizyjna Ministerstwo Obrony Ukrainy oceniło liczbę żołnierzy rosyjskich rozmieszczonych w regionie na ponad 127 tys.
ZOBACZ: USA ewakuują rodziny pracowników ambasady na Ukrainie
- Amerykańscy urzędnicy wciąż nie wiedzą, jakie są plany prezydenta Rosji Władimira Putina i czy w ogóle zdecydował się on na inwazję. Ale niektórzy zaznajomieni z informacjami wywiadu mówią, że są dowody na to, że Rosja planuje podjąć próbę zajęcia Kijowa i obalenia rządu – zauważyła CBS.
Jak zaznaczyła sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki w zeszłym tygodniu, Rosja jest w stanie rozpocząć inwazję "w każdym momencie".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii podkreśliło w sobotnim oświadczeniu, że rząd rosyjski planuje "zainstalować prorosyjskiego przywódcę w Kijowie, rozważając czy dokonać inwazji i okupacji Ukrainy".