Myślę, że agresor jest zainteresowany zmianą przywódcy nw Niemczech, bo całą presję Rosji odpiera Angela Merkel - mówił na antenie Telewizji Republika Andriej Iłłarionow, były doradca Putina. Zwrócił też uwagę na bardzo niepokojącą sytuację gospodarczą Ukrainy i nawiązał do rozmowy z Telewizją Republika w listopadzie 2014 r., kiedy mówił o tym, że Europę czeka islamska wiosna.
Andriej Iłłarionow odniósł się do rozmowy z Telewizją Republika w listopadzie 2014 r., kiedy mówił o tym, że w na początku 2015 roku Europę czeka islamska wiosna. Przypomniał, że prognozował wtedy, że jej elementem może być terror i ataki terrorystyczne.
- Mówiłem, że islamska wiosna rozpocznie się w marcu, atak na pismo „Charlie Hebdo” pokazał, że zaczęła się ona kilka miesięcy wcześniej. Jej celem będzie zniszczenie terenów europejskich, szczególnie w krajach postsowieckich. To w konsekwencji może pomóc Putinowi ustanowić kontrole Putinowi nad terenami postsowieckimi. Ważnym elementem tych wydarzeń był nie tylko ataki terrorystyczne, ale też aktywne działanie Islamu w Niemczech i innych krajach Europy. Myślę, że Francja zrobi wszystko, co niezbędne aby zbadać, kto za nimi stoi – nie tylko od strony wykonania, ale i zlecenia – mówił Iłłarionow.
Na doniesienia, jakoby za zamachami we Francji miał stać Kadyrow, Iłłarionow reagował sceptycznie: - Byłbym ostrożny przy przyjmowaniu niektórych stwierdzeń, zwłaszcza z ust osób reprezentujących „Republikę Ługańską” czy „Republikę Doniecką”. Wyjaśnienie pozostawiłbym władzom Francji – mówił.
Ataki konsolidują społeczeństwo wokół władzy
Iłłarionow zauważył, że punkt koncentracji europejskiej opinii publicznej przeniósł się z Ukrainy i Rosji na Francję i inne państwa, zagrożone atakami islamistów.
- Wpływ, jaki ataki i inne tego typu wydarzenia mają na społeczeństwo to nowy obszar w obszar psychologii. W Rosji ataki terrorystyczne skonsolidowałyby społeczeństwo, które skupiłoby się wokół władzy. Taka sytuacja miała miejsce w 1999 roku w wojnie czeczeńskiej. W Rosji zamachy wzmocniły pozycję władzy – przypomniał były doradca Putina.
- Jeśli chodzi o zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych nad Donbasem, to założenie mogło być takie, ze społeczeństwa europejskie będą wywierać wpływ na swoją władzę, a te z kolei będą wywierać naciski na władze ukraińskie – aby stawiały opór Rosji i w końcu wywołały wojnę. Tymczasem władze europejskie kontynuowały wysiłki, by wesprzeć Ukrainę w walce z separatystami - mówił Iłłarionow.
Wojna na dwóch frontach
Były doradca Putina przypomniał, że ostrzał i w konsekwencji zdobycie lotniska w Doniecku przez separatystów miał miejsce wówczas, kiedy opinia publiczna skupiona była na Francji.
- To nie jest zbieg okoliczności – ocenił Iłłarionow.
Wskazał też na nowy etap w wojnie, której prowadzi reżim Putina przeciwko Ukrainie.
- Podstawą tego okazała się gospodarka – budżet, zasoby naturalne Ukrainy i przejęcie kontroli nad zasobami – mówił Iłłariow - Jeśli niezbędne wsparcie nie będzie udzielone Ukrainie, to ugnie się ona pod brzemieniem zobowiązań – alarmował.
By odwrócić uwagę Ukrainy od sytuacji gospodarczej, siły rosyjskie koncentrują się na wojnie i otwierają drogę do upadku gospodarczego Ukrainy i upadku ukraińskiej waluty. Etpy konfliktu w Donbasie są ułożone tak, by Ukraina upadła gosp, stała się niewypłacalna. Najpoważniejszym problemem Ukrainy jest brak wiarygodnego budżetu, brak regulacji związanych z Bankiem Centralnym, nieuregulowane kwestie kursowe, duża zależność od Rosji pod względem gazu. Jeśli Ukraina nie sobie z tym rady, to będzie miała do czynienia z ryzykiem niewypłacalności. To zbyt duże wyzwanie, by bronić kraju na 2 frontach: gospodarczym i dającym zdolność władzy do prowadzenia walk. W obu kwestiach na władzach ciąży ogromna presja – mówił Iłłarionow.
Putin zainteresowany zmianą kanclerza w Niemczech
Na pytanie, czy fakt zaproszenia Ławrowa na Charlie Hebdo do Francji po raz pierwszy od wielu miesięcy jest początkiem zmiany stosunków Zachodu z Rosją Iłarionow odpowiedział, że jest byt wcześnie by o tym mówić.
Zaznaczył jednak, że zdolność do wytrzymania presji ze strony Rosji w całej Europie opiera się na 1 osobie – na Kanclerz Niemiec Angeli Merkel - Jest ona kanclerzem z wyboru na koalicji między socjaldemokratami i chrześcijańskimi demokratami. Jeśli jednak socjaldemokraci zechcą utworzyć koalicję z innym ugrupowaniem, Merkel nie będzie kanclerzem. Putin wówczas byłby agresorem numer jeden. Sądzę, że jest zainteresowany, by Merkel opuściła stanowisko na rzecz kogoś innego. Nie wykluczam kryzysu rządowego i kluczowych dyskusji w Niemczech. Myślę, że agresor jest zainteresowany zmianą przywódcy najpotężniejszego kraju w Europie – prognozował Iłłarinow.
USA pokazały brak zrozumienia
Iłłarionow zaznaczył też, że Stany Zjednoczone po atakach na Charlie Hebdo wykazały się brakiem zrozumienia i zdecydowania:
- USA potępiły ataki ale podkreślały, że ie jest jasne, kto stał za nimi. Stany wykazały się też brakiem zdecydowania w swoim działaniu, a brak obecności Prezydenta USA we Francji wskazuje na brak zrozumienia i bardzo istotny brak przywództwa ze strony aktualnej administracji USA.
Nowa fala w dziennikarstwie
Iłarionow pozytywnie odebrał fakt, że w USA wyemitowany został film o Putinie. - W Europie Środkowowschodniej pewne fakty z życia Putina, np. że był ściśle związany z organizacjami przestępczymi, są dobrze znane, w USA jednak to nowość – mówił Iłarionow – Widać jednak, że zmienia się amerykańskie podejście do kształtowania opinii publicznej. Zaczyna się ona opierać się na opinii dziennikarzy, którzy poznają coraz więcej faktów z życia Putina i upubliczniają je. Wcześniej nie poświęcano wystarczającej uwagi temu, co się dzieje w Rosji. Widzimy zupełnie nowa falę działania dziennikarzy na Zachodzie, to bardzo dobry znak – podsumował Iłarionow.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Kwiecień w Sejmie przypomina, jak pani Kidawa-Błońska szorowała po dnie w wyborach i PO zablokowała wybory!
Myrcha o publikacji „Gazety Polskiej” i kontrowersjach z branżą lichwiarską: „Nie czytam, nie pamiętam”
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł
Najnowsze
Kwiecień w Sejmie przypomina, jak pani Kidawa-Błońska szorowała po dnie w wyborach i PO zablokowała wybory!
Kluby "Gazety Polskiej" oddadzą hołd Maurycemu Mochnackiemu
Myrcha o publikacji „Gazety Polskiej” i kontrowersjach z branżą lichwiarską: „Nie czytam, nie pamiętam”
Tusk z Putinem mszczą się za przekop Mierzei Wiślanej
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł