Pięciu bojowników zginęło, a sześciu zostało rannych w piątek w amerykańsko-brytyjskim nalocie na nasze pozycje w Jemenie - poinformował rzecznik wspieranego przez Iran ruchu Huti, Jahaja Sari, cytowany przez agencję AFP.
Wspierane przez Iran ugrupowanie przekazało, że wróg przeprowadził 73 ataki, które "nie pozostaną bez odpowiedzi".
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego, że siły amerykańskie i brytyjskie, wspierane przez Australię, Bahrajn, Kanadę i Holandię, rozpoczęły atak na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie. Podkreślił, że te uderzenia są bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti na statki płynące po Morzu Czerwonym.
Wspierani przez Iran Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju. Od 19 listopada atakują statki przepływające przez Morze Czerwone twierdząc, że w ten sposób wspierają walczący z Izraelem terrorystyczny Hamas. Deklarują, że ich ataki obejmują statki związane z Izraelem, ale wiele z dotkniętych jednostek nie miało powiązań z tym krajem. W grudniu ub.r. USA i ich sojusznicy stworzyli międzynarodową operację "Prosperity Guardian", która ma zapewnić bezpieczeństwo żeglugi w regionie.