15 grudnia hiszpański Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie, której początek sięga 9 lutego 2014 roku. Tego dnia proaborcyjny działacz Jaume Roura Capellera z radykalnie lewicowej organizacji katalońskiej Arran zakłócił Mszę świętą w kościele św. Piotra w Banyoles, krzycząc: „Wolna i bezpłatna aborcja!” Został za to skazany na sześć miesięcy więzienia.
Wyrok został zaskarżony i sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego w Madrycie, który orzekł, iż wyrok skazujący lewackiego aktywistę był prawomocny, całkowicie uzasadniony i zgodny z ustawą zasadniczą Hiszpanii. Sędziowie jednogłośnie stwierdzili, że zakłócanie ceremonii religijnej nie jest chronione prawem do wolności wypowiedzi. Każdy, kto przemocą, groźbą, zgiełkiem lub czynem uniemożliwia, przerywa lub zakłóca odprawianie takich czynności, podlega karze.
W uzasadnieniu sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Hiszpanii powołali się na doktrynę prawną Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którą odprawianie katolickiej Mszy jest aktem ściśle związanym z zewnętrznym wymiarem wolności religijnej, dlatego nikt nie ma prawa przeszkadzać osobom uczestniczącym w takiej ceremonii, zaś państwo ma obowiązek zagwarantować im spokojne celebrowanie.
Trybunał Konstytucyjny przypomniał również wykładnię prawa zastosowaną przez Sąd Najwyższy Hiszpanii i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którą prawa do wolności słowa, zgromadzeń i demonstracji „nie są prawami bezwzględnymi” i nie mogą kolidować z innymi prawami podstawowymi, takimi jak prawo do wolności religijnej.
W przypadku takiej kolizji, jaka miała miejsce w kościele św. Piotra w Banyoles, prawo do wolności wypowiedzi, zgromadzeń i demonstracji musi więc ustąpić prawu do wolności religijnej. Nikt nie odbiera zatem proaborcyjnemu działaczowi prawa do publicznego demonstrowania swoich poglądów, ale „sposób, czas i miejsce” demonstracji są z punktu widzenia prawa niedopuszczalne.
Wyrok hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego (odwołującego się do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej) jest wart przestudiowania zwłaszcza w Polsce, gdzie konstytucja również gwarantuje wolność religijną swoim obywatelom. Niedawno doszło u nas do podobnych scen jak w Hiszpanii, gdy proaborcyjni aktywiści zakłócili w kilku miastach przebieg Mszy świętej. Brak konsekwencji prawnych dla tego rodzaju czynów oznacza przyzwolenie na dalsze łamanie prawa. Czy wolność religijna w Polsce okaże się prawem drugiej kategorii?