W Wilnie trwa drugi dzień szczytu Partnerstwa Wschodniego. Uroczystości parafowania umów stowarzyszeniowych z Mołdawią i Gruzją, obejmujących porozumienia o wolnym handlu, niewątpliwie zbliżyły te oba kraje do UE.
Umowy z Gruzją i Mołdawią mają być podpisane możliwie najszybciej, by zdążyć przed końcem kadencji obecnej Komisji Europejskiej.
Wbrew wcześniejszym planom, w Wilnie nie podpisano umowy o stowarzyszeniu UE–Ukraina. Powołując się na brak zadośćuczynienia za straty, jakie państwo to poniosłoby w związku z pogorszeniem kontaktów handlowych z Rosją, władze Kijowa już w poprzednim tygodniu wstrzymały przygotowania do zawarcia porozumienia. Janukowycz tłumaczył, że przy obecnych problemach gospodarczych, z którymi boryka się to państwo, unijna oferta jest nie do przyjęcia – zwłaszcza pod groźbą handlowej blokady ze strony Moskwy.
Rosja bardzo skutecznie próbuje zniechęcić kraje Partnerstwa Wschodniego do ich proeuropejskich dążeń. Pod jej presją znalazła się również Armenia, która złożyła rezygnację z parafowania umowy o stowarzyszeniu.
Szerokie porozumienie
Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przyznał, że jest to jedno z najszerszych porozumień, które Unia Europejska miała okazję do tej pory negocjować. Zbliżenie na linii UE–Gruzja –Mołdawia, to niewątpliwy krok na przód, a zarazem dowód na to, że Partnerstwo Wschodnie to nie jest martwy twór. – Owszem, były momenty wzlotów i upadków, jednak dziś możemy powiedzieć, że Europa się poszerza – podkreśliła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.
Złożenie parafek na przeszło 1000- stronnicowym dokumencie zajęło kilka godzin. Niewątpliwie są one symbolem i zapowiedzią ciężkiej pracy. By dopełnić całości tego gospodarczo-politycznego zbliżenia, potrzeba jeszcze podpisu i ratyfikacji.