"Głos z Ameryki". Lockdown w Kalifornii
- Władze 4-milionowej metropolii znów wprowadziły lockdown. Najbardziej ucierpią małe biznesy - relacjonuje specjalna wysłanniczka z USA Małgorzata Schulz.
Władze Los Angeles wprowadziły nakaz pozostania w domu dla wszystkich mieszkańców tej 4 milionowej aglomeracji.
Sytuacja przypomina tą z marca. Małe i średnich biznesy są najbardziej dotknięte, ponieważ wszystkie mieszczące się w galeriach handlowych, będą nieczynne a pozostałe muszą stosować się do jeszcze surowszych obostrzeń. Największe straty są w gastronomii, ponieważ właściciele restauracji zainwestowali w budowę ogródków oraz przystosowanie lokali do standardów higienicznych, mających na celu ograniczenie zakażeń COVID-19. Obecnie mogą sprzedawać jedzenie tylko na wynos i tylko do godziny 20.00, ponieważ do 5 rano obowiązuje godzina policyjna.
Władze miasta ustaliły, iż biznesy świadczące usługi pierwszej potrzeby mogą funkcjonować ale ograniczenie klientów w danym momencie wynosi 35%. Natomiast, pozostałe mogą wpuszczać do lokalu tylko 20% osób w stosunku do 100% liczby sprzed pandemii.
Nadal bez ograniczeń mogą pracować hydraulicy, elektrycy, firmy budowlane, sprzątające oraz wywożące śmieci.
Czynne są także gabinety stomatologiczne, rehabilitacyjne oraz bez zakłóceń działają przychodnie.
Nieczynne pozostaje siłownie i baseny, ćwiczenia mogą odbywać się tylko na zewnątrz, przy ograniczonej liczbie osób. Ponownie zamknięto place zabaw oraz deptaki.
Plaże, parki i górskie szlaki turystyczne pozostają na razie otwarte.
Największa różnica pomiędzy marcowymi obostrzeniami jest taka, że teraz nie zabroniono odprawiania mszy w kościołach. Nabożeństwa mogą nadal odbywać się ale na zewnątrz. Dozwolone są także protesty oraz manifestacje.
Jest natomiast całkowity zakaz zgromadzeń publicznych oraz spotkań towarzyskich z osobami, które razem nie zamieszkują. Przepisy te obowiązują aż do odwołania.
Za niepodporządkowanie się do nowych obostrzeń można dostać mandat. Biznesy, które będą działać niezgodnie z nakazem pozostania w domu będą mieć wyłączony prąd i gaz. Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti nakazał policji miejskiej LAPD monitorowanie sytuacji oraz interwencje, w miejscach gdzie obostrzenia nie będą stosowane.
Władze miasta ujęły zalecenie wypełnienia karty zdrowotnej po przyjeździe do miasta aniołów oraz stosowanie się do 2 tygodniowej kwarantanny w obowiązujący od wczoraj nakazie lockdownu. Za złamanie tego prawa jest kara pieniężna o sumie 500 dolarów.