Warto wspomnieć Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, gdy Kard. Philip Barbarin jako pielgrzym razem z młodzieżą przemierza zakurzone ścieżki. Ci nie mogą się nadziwić, że Prymasa Francji można spotkać ot tak, gdy ten jako kardynał uczestniczy w takiej samej drodze, jak każdy z pielgrzymów. Nie jest w żaden sposób wyróżniony. Dziś, ten człowiek Kościoła jest oskarżony i skazany przez francuski sąd. Za kilka dni ma spotkać się z Papieżem Franciszkiem i złożyć rezygnację. Trzeba apelować do Papieża, aby tej rezygnacji nie przyjął - pisze Paweł Zastrzeżyński.
Kardynał Philip Barbarin był wymieniany jako następca Papieża Benedykta. I każdy kto spędził z Prymasem Francji choć chwilę nabiera pewności, że obcowanie z nim w prosty i oczywisty sposób przybliża człowieka do Boga. Bez zbędnych słów czy ozdobników. To człowiek, który podąża z Duchem Świętym tak zwyczajnie i pewnie.
Jak niezwykle wpisuje się to jego oskarżenie w tajemnicę Wielkiego Postu. Zwłaszcza gdy ma się w pamięci jego Drogę Krzyżową, która prowadziła ulicami Lyonu, gdzie On sam niósł krzyż. On z tym krzyżem pokornie zatrzymywał się na światłach. Nie towarzyszyła mu rzesza osób, szedł niemal samotnie.
Ta samotność jest żywo wpisana w prawdziwych ludzi Kościoła, którzy są świadomi swojej drogi. Jednak my ludzie mniejszej wiary musimy próbować zaprotestować przeciwko tej ogromnej niesprawiedliwości, która stała się faktem.
Bo ten człowiek został skazany nie za swoje winy!
Jednak trudno chwytać za miecz i rzucać się do walki. Wiemy z doświadczenia, że to nie jest dobra droga. Jedyne co możemy zrobić to modlić się i zaapelować do Ojca Świętego aby nie przyjmował rezygnacji. Bo ten WIELKI DUCHOWNY nie jest winien, tak samo jak CHRYSTUS nie był winien.
Kto spotkał tego duchownego ten nie ma wątpliwości kim on jest!