Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Instytutu Montaigne’a około 29 procent muzułmańskich Francuzów, całkowicie odcina się od wartości francuskiego społeczeństwa. Wśród młodych muzułmanów (poniżej 25 roku życia) ponad połowa nastawiona jest wrogo do laickiego modelu Francji.
Grupa skrajna to głównie osoby o niewielkim poziomie wykształcenia i raczej niepracujące. „Islam - piszą badacze, jest dla nich sposobem miejscowienia się na marginesie społeczeństwa francuskiego. Większość akceptuje burki i poligiamię a islamu używa jako metody walki z resztą społeczeństwa”.
Okazuje się, że 29 procent badanych francuskich muzułmanów uznaje, że szariat (tradycyjne prawo islamskie) jest ważniejsze niż przepisy prawa francuskiego. 20 procent mężczyzn i aż 29 procent kobiet akceptuje noszenie przez kobiet burki (czyli szaty całkowicie zakrywającej kobietę, łącznie z twarzą) lub nikabu (szaty z wycięciem na oczy). Dwie trzecie uważa, że chusta powinna być dozwolona dla dziewczynek i kobiet w szkołach i na uczelniach; aktualnie chusta jest we Francji zabroniona, jako widoczna oznaka religijna. Jednocześnie dwie trzecie muzułmanek twierdzi, że same nie chodzą w chustach.
Z badań można dowiedzieć się, że we Francji wyodrębnić można trzy grupy muzułmanów: "Pierwsza, najliczniejsza, jest mniej lub bardziej świecka i stanowi ją 46 procent badanych, czyli niemal połowa (tylko 29 procent muzułmanów co piątek uczestniczy w modlitwach). Druga, licząca 25 procent, to osoby, które są dumne z bycia muzułmanami, ale akceptujące publiczne ograniczenia w ubiorze i sprzeciwiające się poligamii. Trzecia to grupa skrajna, o której mowa była na początku.".
Pamiętajmy jednak, że jak mówią "prawdziwi muzułmanie" z Państwa Islamskiego nie istnieje coś takiego jak umiarkowany islam. Jeśli jest się prawdziwym muzułmaninem, to jest się za szariatem a nie za demokratycznym modelem społeczeństwa.
Badania pokazują również, że oficjalnie muzułmanów we Francji nie jest 10 proc. jak sądzono ale zaledwie 5.6 proc.