Francuski parlament będzie w styczniu debatował nad projektem ustawy przewidującej prawo nieuleczalnie chorego pacjenta do zażądania "głębokiej i ciągłej sedacji", dopóki nie nastąpi zgon – poinformował prezydent Francji Francois Hollande.
Reuters pisze, że takie rozwiązanie przybliża Francję do zgody na eutanazję i odnotowuje, że tylko nieliczne kraje, w tym Belgia, Holandia i Szwajcaria, otwarcie zezwalają na eutanazję, bądź wspomagane samobójstwo, nazywane czasem zabójstwem z litości.
Hollande wyraził opinię, że obecne francuskie ustawodawstwo w tej kwestii nadmiernie koncentruje się na analizie lekarskiej i nie bierze pod uwagę woli pacjenta. Zgłoszone propozycje "koncentrują się na pacjentach, których cierpień powinno się unikać. Szanują ich wybór i wolę" – powiedział.
Przed wyborami w 2012 roku Hollande obiecywał inicjatywę ustawodawczą w zakresie "prawa do umierania", mającą zastąpić przepisy z 2005 roku, ograniczające uporczywą terapię, mającą jedynie przedłużać życie nieuleczalnie chorego.
Hollande powiedział, że nowe propozycje oznaczają, iż jeśli życie pacjenta jest bezpośrednio zagrożone, a terapia nie działa, bądź potęguje cierpienia, chory mógłby być poddany sedacji, a urządzenia podtrzymujące życie byłyby wyłączone.
W przypadku, gdyby chory nie był w stanie podjąć decyzji, lekarz byłby zobowiązany, po przeprowadzeniu konsultacji, przerwać terapię, która miałaby na celu jedynie sztuczne utrzymywanie nieuleczalnie chorego przy życiu.
Reuters zwraca uwagę, że sondaże wskazują na szerokie poparcie społeczne we Francji dla eutanazji w przypadkach terminalnych. Kary wobec personelu medycznego za pomaganie pacjentom w umieraniu często są w ostatnich latach orzekane w zawieszeniu.
– Te propozycje są wyważone i realistyczne. Ich celem jest powstrzymanie cierpienia tych, którzy są bliscy kresu życia, uszanowanie ich woli i przyznanie prawa do godnej śmierci – powiedział Hollande.