„Prezydent Emmanuel Macron próbuje wyjść z impasu politycznego, dlatego zasugerował partnerom politycznym zorganizowanie referendum na temat imigracji” – mówi historyk, wykładowca i publicysta, profesor Pierre Vermeren.
„Prezydent Macron zaproponował partnerom politycznym na spotkaniu w sierpniu zorganizowanie referendum na temat imigracji, ale on tak naprawdę nie chce tego referendum, ponieważ – jak pokazują sondaże – Francuzi wypowiedzieliby się w nim za drastycznym ograniczeniem imigracji, a to oznaczałoby porażkę dotychczasowej polityki Francji” – uważa Pierre Vermeren. - „Referendum i nowego bardzo zaostrzonego prawa imigracyjnego chce prawica, tj. Republikanie oraz Zjednoczenie Narodowe Le Pen czy politycy związani z Erykiem Zemmourem, ponieważ uważają, że tylko w ten sposób można poruszyć scenę polityczną. Pozostałe ugrupowania: lewica, socjaliści, komuniści czy członkowie partii prezydenckiemu Renesans są przeciwni ograniczeniu imigracji. Chcą jednak uregulowania sytuacji pracujących we Francji migrantów bez papierów. We Francji nie było referendum od 2005 r. kiedy to Francuzi wypowiedzieli się przeciwko konstytucji UE. Więcej już nikt bezpośrednio nie pytał ich o zdanie” – wyjaśnia i przypomina historyk.
Jego zdaniem „mamy do czynienia z serią kryzysów; były żółte kamizelki, był kryzys na przedmieściach, protesty urzędników i brak akceptacji reformy emerytalnej. Jest inflacja. Prezydent nie ma większości w parlamencie i dlatego jest zobowiązany do podjęcia próby przejęcia inicjatywy, ale z jego strony mówienie o referendum jest dwulicowością, ponieważ on chce raczej zmiany konstytucji, a pomysł referendalny być może mógłby mu to umożliwić”.
Podsumowując ocenia, że „Macron jest za legalną imigracją. Podczas jego prezydentury znacząco wzrosła liczba studentów zagranicznych. Zliberalizował prawo łączenia rodzin. Teraz wzywa do uregulowania statusu pracowników nieposiadających dokumentów. Jest zwolennikiem utrzymania imigracji. Według wszystkich sondaży co najmniej 60, a nawet 70 % Francuzów opowiedziałoby się za bardziej restrykcyjnymi przepisami. Myślę, że destabilizowanie przeciwników jest taktyką polityczną prezydenta. Imigracja we Francji nieprzerwanie rośnie od 40 lat mimo wielu prób przeprowadzenia reform i tworzenia ustaw”.
Historyk ocenia także powody „rozdarcia” Macrona w kwestii imigrantów: „Mamy dziś we Francji słabą gospodarkę z przemysłowego punktu widzenia i z eksportowego punktu widzenia. We Francji mamy wzrost, ponieważ konsumujemy i popadamy w długi. To sztuczny wzrost, ale jednak wzrost. Prezydent Macron mógłby zdecydować się to zmienić, ale ograniczenie imigracji ograniczyłoby również wzrost gospodarczy. Imigrant jest trybikiem w tej maszynie. Myślę, że Macron nie chce zmian i myślę, że możni, którzy go wspierają, też ich nie chcą” – podsumowuje Vermeren.