Fatalne warunki w angielskich szkołach! Dzieci nie mieszczą się w ... klasach!
Opozycja oskarża konserwatystów o zbyt duże cięcia budżetowe, które doprowadziły do znacznego pogorszenia się warunków w brytyjskich szkołach.
„Siedem lat porażki i złamanych obietnic w wykonaniu torysów doprowadziły szkoły do opłakanego stanu” uważa lider Partii Pracy Jeremy Corbyn. Według niego szkoły przypominają puszki do których upycha się sardynki. Corbyn przedstawił dane rządowe z 2015 roku z których wynika, że w Anglii ponad 40 000 dzieci uczęszczających do szkół podstawowych, było zmuszonych uczyć się w klasach liczących po 36 i więcej uczniów. Zaś w klasach, gdzie uczniów było 40 lub więcej uczyło się ponad 16 000 uczniów. Na klasy 31 do 35 osobowe było skazanych blisko pół miliona uczniów. W szkołach średnich natomiast, około 305 000 uczniów pobierało nauki w klasach liczących więcej niż 31 uczniów.
To zbyt dużo szczególnie w nauczaniu początkowym, gdzie nauczyciel musi poświęcić młodym uczniom szczególną uwagą. Corbyn twierdzi, że w roku 2016 na terenie Wielkiej Brytanii było 109 szkół podstawowych, które w sumie liczyły po 800 uczniów. Natomiast sześć lat wcześniej szkół z tak dużą ilością uczniów było zaledwie 16.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe statystyki Corbyn przedstawia czarną wizje, według której, cięcia budżetowe proponowane przez konserwatystów na kolejne lata, doprowadzą do jeszcze większego przeludnienia w klasach i szkołach, co odbije się na poziomie nauczania. "Setki tysięcy naszych dzieci płacą cenę [za decyzje polityków], przebywając w klasach lekcyjnych niczym sardynki w puszce. Teresa May nie ma rozwiązań na wielkie wyzwania, przed którymi stoi Wielka Brytania, tylko te same nieudolne działania, które doprowadzą kraj do upadku i uczynią nas bardziej nierównymi", grzmiał Corbyn.
Dyrektorzy szkół i nauczyciele nie chcą większych cięć w budżecie które odbija się na dzieciach i ostrzegają: „Nie możemy ryzykować edukacji dzieci w ten sposób".
Sekretarz ds. Edukacji w gabinecie cieni Angela Rayner, również atakuje rząd, twierdząc, że "sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli - zbyt dużo dzieci uczy się w klasach, które są po prostu przeludnione".