Już po raz dziesiąty, jak co sobotę, na ulicach Paryża i innych miast Francji rozpoczęły się protesty ruchu „żółtych kamizelek”. Demonstranci nadal sprzeciwiają się polityce Emmanuela Macrona. Prezydent w tym tygodniu zarządził debatę narodową, ale protestujący nazywają ją polityczną fikcją.
Manifestacje nie są już tak liczne jak te, które mogliśmy obserwować jeszcze kilka tygodni temu. Siły porządkowe są jednak zmobilizowane. Kolejny raz na ulice wyjechały wozy opancerzone i samochody wyposażone w armatki wodne.
Paryż jest celem podróży coraz mniejszej liczby protestujących. Cotygodniowy przyjazd do stolicy Francji wiąże się z dużymi kosztami. Ciężar protestów przenosi się zatem na prowincję. Przeciwnicy Macrona poczuli, że to poprzez lokalne zgromadzenia będą mogli wywrzeć wpływ na władze w Paryżu.
Mimo to kilka tysięcy „żółtych kamizelek” ruszyło w pochodzie z Placu Inwalidów.
#France ℹ #Paris several thousands of #GiletsJaunes #now at #Invalids against the Macron regime on #19January #ActeX #YellowVests #GJ #Resistance and #Solidarity are our weapons against #PoliceBrutality pic.twitter.com/w81Y3eguCD
— Partisan FB (@PartisanDE) 19 stycznia 2019
#France ℹ #Paris several thousands of #GiletsJaunes #now at #Invalids against the Macron regime on #19January #ActeX #YellowVests #GJ #Resistance and #Solidarity are our weapons against #PoliceBrutality pic.twitter.com/w81Y3eguCD
— Partisan FB (@PartisanDE) 19 stycznia 2019