Wczoraj w Parlamencie Europejskim podczas posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych (AFET) miała miejsce dyskusja na temat sytuacji na Białorusi. W spotkaniu udział wzięła Swietłana Cichanouska oraz eurodeputowani PiS, Jacek Saryusz-Wolski oraz Witold Waszczykowski.
Jacek Saryusz-Wolski pochwalił reakcję Rady Europejskiej i pięciu grup PE w pierwszym etapie wydarzeń na Białorusi. „Jednak to, co
było adekwatne tydzień temu, nie jest już adekwatne w drugim etapie, w którym obecnie się znajdujemy" - powiedział. Według eurodeputowanego Rada Europejska i PE, w prawdzie w pełni popierają Białoruś, nie uznają wyborów za ważne, ustanowiono nawet sankcje, które niestety nie są zbyt skuteczne, potępiono przemoc i wezwano do ukarania odpowiedzialnych za przemoc. „Ale Rada milczy w kwestii Rosji, wspominając tylko o nieakceptowaniu interwencji. Nasze pięć grup politycznych poszło dalej i dziękuję za to" - stwierdził. Polski polityk podkreślił, że białoruskie społeczeństwo i obywatele osiągną wolność i demokrację samodzielnie, jeśli nie
przez działania wewnętrzne, to przy pomocy działań zewnętrznych. „Reżim bez wsparcia Rosji nie przetrwa" - mówił. Europoseł
przekonywał, że teraz potrzebujemy nie słów, ale działań. „Rosja jeszcze nie interweniuje militarnie, ale interwencja pełzająca dzieje
się na naszych oczach. Rosjanie działają za pomocą telewizji, tajnych służb, sił specjalnych, agentów i doradców wojskowych" -
informował. Jak zauważył polityk, dla Rosji jest to koszt niższy niż bezpośrednia interwencja wojskowa. „Potrzebujemy sankcji, które
uderzą w rosyjski system finansowy. UE i USA muszą działać szybko, bo czas nas goni" - przekonywał.
Witold Waszczykowski mówił o rządowym programie wsparcia dla Białorusinów. „Solidarność z Białorusią". „Bezpieczeństwo otwarcie i solidarność - to trzy filary programu. Polska jest kolebką solidarności i to nie pozwala nam stać bezczynnie wobec brutalnej pacyfikacji pokojowych demonstracji na Białorusi" - powiedział. Eurodeputowany wspomniał słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który stwierdził, że rolą Polski jest wstawianie się za tymi państwami, za którymi inni się nie wstawiają i następnie opisał wspomniany program. „To pięć punktów - wsparcie dla osób represjonowanych, program stypendialny dla studentów i naukowców relegowanych w ramach represji z białoruskich uczelni, ułatwienia przy wjeździe do Polski, w tym dostęp do rynku pracy, zwalnianie z wiz, opłat wizowych, w szczególnych przypadkach też bez dokumentów, pomoc niezależnym mediom oraz program dla organizacji pozarządowych" - powiedział. Były Minister Spraw Zagranicznych podkreślił, że działania Polski nie są interwencją w wewnętrzne sprawy sąsiada, jest to wyciągnięta dłoń pomocy i wsparcia dla Białorusinów.